X
ďťż

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

głową. Nie zadowoli się takim wytłumaczeniem.
Kiedy Elise wróciła z Hugo do domu, domyślała się, że dziadkowie
Sebastiana pewnie już przyszli. Dobrze, że chłopcy byli w domu, w pokoju
paliło się światło!
Peder podbiegł do niej podniecony.
- Wiesz, co?! - wołał radośnie. - Był u nas Sebastian! Nie zapomniał
nas! Zmiał się, kiedy wszedł, i od razu pobiegł do pokoju, jakby wciąż tam
mieszkał. Potem bawił się z Jensine.
- Już ich nie ma? Peder pokręcił głową.
- Musieli iść. Sebastian musiał iść spać, tak mówili. Zobaczył pudełko z
ciastkami i zjadł dwa.
Elise spojrzała na niego przestraszona:
- Pozwoliliście mu jeść świąteczne ciasteczka?
- Tylko dwa, odstąpiliśmy mu swoje - powiedział Peder z poczuciem
winy.
Elise nic nie odpowiedziała, obiecała im przecież, że dostaną wieczorem
po ciastku.
- I wiesz, co jeszcze? Przynieśli ogromną paczkę z ubraniami, które
mamy dać biednym. Pomyślałem, że może... - powiedział i zamilkł.
Elise próbowała przekonać ich, że nie są biedni, że jest wiele osób,
którym wiedzie się gorzej od nich, tak im zwykle tłumaczyła. Doskonale
jednak rozumiała, co Peder miał na myśli.
- Najpierw zobaczymy, co tam jest.
Wszyscy zebrali się wokół kuchennego stołu, kiedy uroczyście zaczęła
rozwiązywać sznurek i ostrożnie rozpakowywać paczkę. Hugo stał na
jednym z taboretów, trzymając się Everta, a Kristian trzymał Jensine na
ręku.
- Nie grzeb się tak, Elise! - ponaglił Peder zniecierpliwiony. Kristian
spojrzał na niego:
- Spokojnie, Peder! Zpieszysz się na pociąg?
- Na pociąg? O co ci chodzi? - spytał Evert zdziwiony.
- Głupi jesteś? Tak się mówi, kiedy ktoś się śpieszy. Evert patrzył na
Pedera.
- Nie przejmuj się, Peder, Kristian też nie może się doczekać, tylko
udaje, Ĺźe nie.
W końcu Elise zdjęła papier. Zrobiła duże oczy. Sukienka! W pięknym
niebieskim kolorze, z mięciutkiej wełenki! Przyłożyła ją do siebie, chyba
powinna pasować, wyglądała na prawie nieużywaną! Jak pani Stangerud
mogła  nie chcieć" takich rzeczy?
- I kurtka dla mnie! - zwołał Peder, wyciągając kurtkę z błyszczącymi
guzikami. Nie miała łat na łokciach, wyglądała jak nowa.
- Są spodnie dla mnie! - wołał podniecony Kristian. Posadził Jensine na
podłodze i przyłożył do siebie spodnie. - Są w sam raz! Skąd wiedzieli,
jakie spodnie noszę?
Peder odwrócił się do niego:
- To nie są ubrania dla nas, tylko dla biednych. Kristian spojrzał
przestraszony na Elise.
- To prawda, Elise? Nie są dla nas?
- Są. Pani Stangerud powiedziała, że mogę zrobić z nimi, co chcę. Nie
wiedziała, że potrzebujemy nowych ubrań, więc pomyślała, że może
znamy kogoś, komu się przydadzą.
- Przydałby mi się taki gruby sweter! - odezwał się stanowczo Evert. - W
tym starym mnie przewiewa, zimno mi w klatkę piersiową.
- Są też skarpety i rękawice dla wszystkich - powiedziała Elise
zachwycona. - I pończochy dla mnie. Dobrze się składa, bo moje są
przetarte.
Kristian patrzył na nią nierozumiejącym wzrokiem.
- Czemu spakowali wszystkie swoje ubrania i oddali je nam?
- Robili generalne porządki i wyrzucali niepotrzebne rzeczy.
- Wyrzucali? Jak to?
- Pani Stangerud mówiła, że zwykle wkłada ubrania do świątecznych
koszy Armii Zbawienia, ale nie będzie miała już czasu, żeby przyjechać do
Kristianii przed świętami.
- Ale dlaczego oddają swoje ubrania?
- Bo mają więcej, niż potrzebują. Chłopcy patrzyli na nią wielkimi
oczami.
- Są aż tak bogaci?
Na zewnątrz rozległy się kroki, Emanuel szarpnął drzwi.
- Do licha, co za pogoda!
Ostatnio zawsze tak mówił, wchodząc. Nagle stanął:
- Co tu się dzieje?
Peder pokazał mu swoją nową kurtkę.
- Dostaliśmy ubrania od babci i dziadka Sebastiana! Patrz, co dostałem!
Kurtkę z błyszczącymi guzikami i bez łat na łokciach!
Emanuel spojrzał na Elise i zmarszczył czoło.
- Stangerudowie tu byli? - spytał, a jego głos brzmiał złowrogo.
Ełise przytaknęła, odwracając się do niego. Pewnie nie podobało mu się,
że przyjęli używane ubrania od rodziców Signe. Miała nadzieję, że wróci
nieco pĂłzniej.
- Byli tu z Sebastianem, chcieli, żeby zobaczył się z dziećmi. Ubrania
właściwie nie są dla nas, tylko dla Armii Zbawienia. Pani Stangerud [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •  

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.