[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oknem, sprawiłby, że ciśnienie podskoczyłoby jej na niebotyczny poziom.
Nie była w stanie się zorientować, co też mu chodzi po głowie. Czyżby
to sarkazm pobrzmiewał w jego słowach? Nigdy nie uważała siebie za osobę
szczególnie interesującą.
 Bo przebieram się, żeby czytać dzieciom książki?  spytała.
To też, ale nie to miał na myśli.
 Bo tak dużo dajesz z siebie innym  odpowiedział.  Powiedz mi,
czy coÅ› jeszcze zostaje dla ciebie?
Jane nie czuła się szczególnie zubożona emocjonalnie.
 Och, bardzo dużo  zapewniła go.
Wolontariat w szpitalu stanowił tylko niewielką część jej życia, choć
zamierzała poświęcić więcej czasu tej działalności. Szpital w Red Rock nie
był jedynym miejscem, gdzie dzieci były zmuszone przebywać z powodu
choroby. Fakt, że leczenie w większości przypadków poprawiało ich stan
zdrowia, do pewnego stopnia rekompensował samotność i dyskomfort,
jakiego tam doświadczały. Pielęgniarki starały się, jak mogły, ulżyć w tej
ciężkiej dla nich sytuacji, a ona starała się pomóc i umilić czas małym pa-
cjentom.
Jane szczerze wierzyła, że przenosząc ich w świat baśni, który im
tworzyła, pomaga uporać się z samotnością. I choć na chwilę zapomnieć o
dręczących je lękach.
95
RS
 Jadłaś dziś obiad?  spytał Jorge.
Odpowiedziało mu burczenie w jej brzuchu.
 Uznaję to za  nie"  roześmiał się.
Jane poczuła się zakłopotana odgłosami wydawanymi przez jej
żołądek. Rzeczywiście, nie miała czasu zjeść.
 Nie musisz mnie wciąż karmić  powiedziała. Obserwował ją przez
chwilÄ™.
 Jesteś kobietą niezależną, prawda?  odezwał się w końcu.
Nigdy nie myślała o sobie w ten sposób, ale uprzytomniła sobie, że
Jorge ma rację. Prawdopodobnie nie gustował w kobietach niezależnych, ale
ona nie zwykła kłamać.
 Musiałam być  przyznała.
Jorge skinął głową, akceptując tę informację.
 Dobrze, nie mam nic przeciwko niezależnym kobietom.  Jego
uśmiech sprawił, że nagle zrobiło jej się słabo ale głód nie miał z tym nic
wspólnego.  I żeby tego do wieść, pozwolę ci nawet zapłacić  dodał.
Na wargach Jane pojawił się uśmiech. Sięgnęła po płaszcz.
 Nie jestem aż tak niezależna  zaśmiała się.
Musiała liczyć się z każdym groszem, jeśli chciała kontynuować to, co
robiła.
 Nie ma sprawy  uspokoił ją Jorge, pomagając włożyć płaszcz. 
Lubię grać rolę mężczyzny.
Nie musi grać, pomyślała, rozkoszując się dotykiem jego rąk, który
czuła nawet przez płaszcz. Jorge jest mężczyzną. Prawdziwym mężczyzną.
 Nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli najpierw pojadę do
domu się przebrać?  spytała, gdy wychodzili z budynku.
96
RS
Na parkingu było już mniej samochodów niż przedtem. Zapadał
zmierzch.
 Jeśli chcesz, proszę bardzo  odparł.  Choć myślę, że wyglądasz
słodko w tych podkolanówkach i pantofelkach.
 Obrzucił ją rozbawionym wzrokiem.  Tyle że jeśli zostałabyś w tym
stroju, ktoś mógłby wezwać policję i aresztowano by mnie za uwodzenie
nieletnich.
Jane usiadła za kierownicą i spojrzała w lusterko wsteczne.
 Nie wyglądam aż tak młodo  zaprotestowała.
Chociaż może te kucyki rzeczywiście ujmują mi kilka lat, uznała.
Według Jorge wyglądała na nastolatkę.
 Sformułujmy to tak...  zaczął Jorge, zapinając pas.
 W tym stroju nie ma ryzyka, że paru harcerzy pobije się o to, który
ma ci pomóc przejść przez jezdnię, ale mogą się pobić, który będzie cię
całował w kinie.
Jest dowcipny i elokwentny, pomyślała Jane.
Była jednak realistką i choć miło się słuchało takich słów, zdawała
sobie sprawę, że to tylko puste pochlebstwa. Nie była typem kobiety, o którą
ktokolwiek by się bił.
 Musisz znać paru zdesperowanych harcerzy  zauważyła,
zapuszczajÄ…c silnik.
 Wiesz, że się mylisz  powiedział poważnie Jorge.
 Mylę się?  powtórzyła Jane, nie mając pojęcia, dc czego odnosi się
to stwierdzenie.
 Tak, w ocenie samej siebie  dodał Jorge.  Nie powinnaś mieć tak
niskiego mniemania o sobie.
97
RS
 Nie mam niskiego mniemania o sobie  zaprotestowała Jane,
wyjeżdżając powoli z parkingu.  Dokładnie wiem, jaka jestem, a jaka nie
jestem.
 A więc jaka jesteś?  spytał Jorge, ciekawy, co też Jane uzna za
swoje zalety.
 Pracowita, uczciwa, w miarę inteligentna i lojalna wobec przyjaciół
 wyliczyła.
 Zapomniałaś dodać, że dobra dla dzieci i małych zwierząt 
uzupełnił.
 To się rozumie samo przez się  roześmiała się Jane.
 A jaka nie jesteś?  nalegał.
 Aadna  odrzekła po prostu, kładąc w myśli barierę między sobą a
tym słowem, jak to zawsze robiła.
Zabrzmiało to jak obelga.
 Kto ci to powiedział?  Jorge był zdziwiony. Jane wzruszyła
ramionami.
 Nikt mi nie musiał mówić  stwierdziła.  Mam lustro w domu.
To nie za sprawą lustra tak czuje, pomyślał Jorge. Mu siała to usłyszeć
od kogoś, kto był dla niej ważny.
 A więc trzeba je wymienić, bo nie widzisz w nim tego co ja widzę 
skwitował.
Jane życzyłaby sobie, żeby przestał, przestał mówić te wszystkie miłe
rzeczy, które nie były prawdą. Bo jeszcze zacznie mu wierzyć i potem
rzeczywiście zle się to dla niej skończy.
 Matka powiedziała mi, że jestem nieładna  wyznała w końcu. 
Naprawdę jej to przeszkadzało.  Rzuciła okiem na Jorge. Wyjechali na
98
RS
szosę. Na niebie pojawił się już księżyc.  Matki na ogół nie kłamią swoim
dzieciom  dodała.
 Na ogół nie, ale nie każda matka powinna być matką  przypomniał
jej. Matka Jane na pewno nie zasłużyła na nagrodę w konkursie na
najlepszego rodzica, dodał w duchu.  Może twoja była zazdrosna 
zasugerował.
 O mnie?  zdziwiła się Jane, po czym roześmiała się głośno i
serdecznie.
 Owszem, o ciebie  potwierdził.  Wiele miss piękności to kobiety
bardzo próżne i zazdrosne o każdą, która mogłaby je przyćmić urodą.
Zwłaszcza gdy zaczyna im przybywać lat. Wierz mi, znałem ich bez liku. 
Kobiet dopatrujących się w swoim odbiciu w lustrze zmarszczek, których
nie było na twarzy, które bały się dnia, kiedy stwierdzą, że się postarzały,
które martwiały na samą myśl, że kiedyś pierwsza młodość minie.
Nie powiedział tego tak, jakby podobały mu się te kobiety. Raczej
wyczuwało się w jego głosie lekką dezaprobatę.
 Jeśli masz o nich takie zdanie, to dlaczego się nimi otaczałeś? 
zdziwiła się Jane.
Kiedy był młodszy, wiele starszych kobiet kręciło się koło niego,
kobiet, które pociągała zarówno jego zmysłowość, jak i młodość.
 Może właśnie dlatego już się nimi nie otaczam  do dał.
Ale będziesz. Gdy tylko wygrasz zakład albo znudzisz się swoją grą,
wrócisz do tych pięknych, pustych kobiet pomyślała Jane.
I ta myśl napełniła ją takim smutkiem, że dopiero po dłuższej chwili
zdołała się z niego otrząsnąć.
99
RS
 Wiesz, jeśli zmieniłeś zdanie co do tej kolacji, to nie ma sprawy, nic [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •