[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciągnąłem wózek z powrotem ku szeroko rozstawionym
Å‚apom sfinksa.
 Luxor" nie był najnowszym kasynem, ale z tego co
pamiętałem, jednym z bardziej egzotycznych. Nadano mu
kształt trzydziestopiętrowej piramidy wyłożonej z zewnątrz
czarnym szkłem. Lecz nie to było w nim najciekawsze.
Wystarczyło pokonać krótki korytarz, aby ujrzeć jeden z
najbardziej niesamowitych widoków, jakie oferowało to
miasto. Wnętrze piramidy było puste od parteru aż po
szczyt. Folder, który kiedyś czytałem, głosił, iż jest to
największe na świecie atrium. I było, musiało być, choć z
drugiej strony twórcy tej budowli wciskali też ludziom-
sporo kitu, jak choćby to, że posiadają tutaj jedyne na
świecie windy, które jeżdżą nie tylko w pionie, ale i pod
kątem. Zdaje się, że zmienili płytę dopiero w momencie,
gdy w dole Stripu otwarto kasyno imitujące Paryż. }ak się
okazało - a tamtejsi spece od marketingu zadbali, żeby
rzecz rozniosła się szerokim echem - wieża Eiffla kryła w
swoim wnętrzu podobny wynalazek, tyle że uruchomiony
cały wiek wcześniej.
Kit czy nie, widok naprawdę zapierał dech w piersiach i
szczerze mówiąc, nawet wcale niemała liczba
zmumifikowanych ciał zalegających na marmurowej
podłodze przejścia nie była w stanie tego zmienić.
Przepchnąłem wózek przez obrotowe drzwi i dostałem
się do wnętrza piramidy. Pomalowane na kremowo ściany
błyszczały w blasku setek reflektorów. Wprawdzie ponad
połowa z nich już nie działała, a wszystko w zasięgu
wzroku, łącznie ze zwłokami, pokrywała gruba warstwa
kurzu, ale blask ten sprawiał wrażenie, że kasyno jest
wciąż czynne i gotowe na przyjęcie nowych gości.
Spanikowałem, przyznaję się bez bicia. Dopiero po kilku
minutach, gdy odzyskiwałem oddech ukryty za jednym z
wozów na parkingu, dotarło do mnie, że działające
oświetlenie nie musi świadczyć o obecności innych ludzi.
Odczekałem jeszcze chwilę i wróciłem z odbezpieczonym
pistoletem w dłoni, aby to sprawdzić.
Rozbudowany system baterii słonecznych, jakimi po-
kryto każdy wolny cal powierzchni zewnętrznych ścian
budowli, przetrwał moment ataku i kolejne lata w niemal
nienaruszonym stanie. Impuls elektromagnetyczny nie
uszkodził jego obwodów, gdyż były zbyt proste i nie
wykorzystywały elektroniki - wyczytałem pózniej w
broszurze kasyna, że była to część dziwacznego projektu
marketingowego, który prócz napędzenia kolejnych
klientów miał udowodnić, że starożytni Egipcjanie mogli
dysponować energią elektryczną. Coś mi świtało, że
czyniono podobne przedsięwzięcia na fali krytyki, po
odejściu od staroegipskiego charakteru wystroju wnętrz w
dwa tysiące dziesiątym. Nie miałem pojęcia, czy tamte
zabiegi zakończyły się sukcesem. Jedno było tylko pewne:
projektanci systemu dowiedli, że ich dzieło przetrwało atak
broni, która miała unicestwić cywilizację.
Wróciłem do  Luxoru", raz jeszcze przekroczyłem progi
piramidy i stając na środku holu, spojrzałem w górę.
Wąskie galeryjki otaczające atrium prowadziły do setek
pokoi i apartamentów, jakie przygotowano dla
spragnionych hazardu gości. Piętro niżej, pod moimi
stopami i podłogą symulującą rynek sztucznego mia-
steczka, znajdowały się hale pełne automatów i stołów do
blackjacka oraz ruletki. Ongiś była to prawdziwa fabryka do
wyciągania pieniędzy z frajerów. Obecnie zamieniona we
wspólne cmentarzysko tych, którzy tracili tutaj fortuny, i
ludzi, którzy nimi obracali.
Czując się znacznie pewniej, zaciągnąłem wózek do
recepcji wyglÄ…dajÄ…cej jak burta wielkiej galery i omijajÄ…c
kilka ciał leżących przy stosie bagaży, podszedłem do
kontuaru. W zasięgu ręki miałem dzwonek, którym
zazwyczaj przywoływało się recepcjonistów albo baga-
żowych. Stuknąłem w niego kilkakrotnie, zwielokrotnione
echem dzwięki były bardzo głośne, ale oczywiście nikt się
nie pokazał. Rzecz nie do pomyślenia jeszcze nie tak
dawno temu. Czego jednak oczekiwać od tych, którzy
przepłynęli już na drugą stronę Styksu? Zaraz, czy Styks
był w mitologii egipskiej czy greckiej? Szlag, nie
pamiętałem. Zresztą kogo to dzisiaj obchodzi? Styks, pola
trzcin czy zwykłe niebo? Pokręciłem wszystko przez jedną
z miejskich legend, która dotyczyła tego przybytku. W
początkach istnienia oferował on przejażdżki łodziami po
sztucznej rzece znajdującej się na poziomie kasyna, którą
to atrakcję dość szybko zamknięto. Ponoć wielu turystów
widywało w mrocznych tunelach duchy trzech robotników,
którzy zginęli w wypadkach podczas budowy piramidy.
Spróbowałem znalezć wejście do recepcji, ale okazało
się, że drzwi w burcie są zamknięte. Nie pozostało mi nic
innego, jak wspiąć się na szeroki blat i pokonać go w
nietypowy sposób. Przetarłem własnym tyłkiem szeroki
ślad na zakurzonym kontuarze. Nie martwiło mnie to
jednak. Wiedziałem, że kombinezon z bazy niedługo
zawiśnie na wieszaku. Powoli nabierałem ochoty na powrót
do cywila.
Obsługę recepcji znalazłem na zapleczu. Pracownicy
zdążyli się tam schronić, zanim promieniowanie zrobiło
swoje. Wszyscy, którzy znajdowali się w pobliżu w kry-
tycznym momencie, skupili siÄ™ w niewielkim kantorku i tam
dosięgła ich niewidzialna śmierć. Miałem nadzieję, że nie
była zbyt bolesna, chociaż plamy krwi i innych wydzielin
widoczne na ścianach i podłodze zdawały się sugerować
coś innego. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •