[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ]
doktor Shaitan, otulony pelerynÄ
.
Drzwi frontowe zastali otwarte. Allie wpadĹa do domu z impetem, krzyczÄ
c:
Ciociu!!
Panna Osbomne wyglÄ
daĹa jak lawendowy cieĹ na tle zĹotozielonego salonu.
Allie? Allie, tak mi przykro. Doprawdy nie chciaĹam ciÄ uderzyÄ.
Allie podbiegĹa do niej.
Nic ci siÄ nie staĹo, ciociu?
Nie, nie. Wszystko w porzÄ
dku. Aza stoczyĹa siÄ po policzku panny Osborne i
zatrzymaĹa siÄ drĹźÄ
ca na jej brodzie.
Pan Ariel i...
Doktor Shaitan? poddaĹ Jupiter.
Panna Osbomne wymacaĹa drĹźÄ
cÄ
rÄkÄ
krzesĹo za sobÄ
i opadĹa na nie.
Domagali siÄ naszyjnika? pytaĹ Jupe. Czy daĹa im pani imitacjÄ?
Panna Osbomne przenosiĹa zdumione spojrzenie z jednego chĹopca na drugiego, wreszcie
zatrzymaĹa siÄ na Allie.
Wy wiecie?
Wiemy, Ĺźe w domowym sejfie jest imitacja naszyjnika odparĹ Jupiter. DomyĹlamy
siÄ, Ĺźe Shaitan ĹźÄ
da od pani naszyjnika cesarzowej Eugenii i Ĺźe Ariel przebywaĹ tu, by to na pani
wymĂłc. Czy oni pani grozili?
Ciocia Pat rozpĹakaĹa siÄ.
To byĹo okropne! Okropne! MĂłwili, Ĺźe muszÄ zĹoĹźyÄ ofiarÄ. Z nagĹym przypĹywem
energii opanowaĹa szloch, wyciÄ
gnÄĹa chusteczkÄ, wytarĹa oczy i nos. WywiodĹam ich w
pole. UdawaĹam, Ĺźe siÄ ociÄ
gam. DaĹam im czekaÄ. Czy nie sprytnie? Teraz majÄ
imitacjÄ, a
prawdziwy naszyjnik jest w bezpiecznym miejscu.
W sejfie firmy jubilerskiej? zapytaĹ Jupe.
W sejfie firmy jubilerskiej? Ach, nie. ZwrĂłcili go wraz z imitacjÄ
. ByĹ w zwyczajnej,
papierowej torebce i ukryĹam go w kieszeni, a potem dobrze schowaĹam.
Jest wiÄc nadal w domu? spytaĹa Allie.
OczywiĹcie, a gdzieĹźby? Jest w bezpiecznym miejscu. Nikt go nigdy nie znajdzie, a ja nie
zdradzÄ, gdzie jest, nikomu, nawet tobie.
Allie objÄĹa jÄ
serdecznie.
Dobrze, ciociu. Nie chcÄ, ĹźebyĹ mi powiedziaĹa. Musimy jednak zawiadomiÄ policjÄ.
Nie!
To jest przestÄpstwo, proszÄ pani powiedziaĹ Ĺagodnie Jupiter. To, czego siÄ
dopuĹcili wobec pani, nazywa siÄ wymuszeniem. Pani musi o tym powiedzieÄ komendantowi
Reynoldsowi.
Nie!
ProszÄ pani, to sÄ
niebezpieczni ludzie i bynajmniej nie majÄ
zamiaru zakoĹczyÄ swej
dziaĹalnoĹci. JeĹli nie zezna pani wszystkiego na policji, niewinni ludzie mogÄ
ucierpieÄ.
Niewinna osoba juĹź ucierpiaĹa, i to z mojej winy. Nie mogÄ! Nie chcÄ! Nie wiecie, o co
mnie prosicie! Nie macie pojÄcia, jakie to moĹźe pociÄ
gnÄ
Ä skutki!
Dobrze powiedziaĹ Jupiter. ProszÄ tylko pomyĹleÄ o jednym. Ile czasu zajmie
doktorowi Shaitanowi odkrycie, Ĺźe naszyjnik jest faĹszywy? Co wtedy siÄ stanie?
Panna Osbomne milczaĹa.
ProszÄ o tym pomyĹleÄ powtĂłrzyĹ Jupe i proszÄ nie zwlekaÄ zbyt dĹugo.
ROZDZIAA 17
Pete ostrzega
Trzej Detektywi opuĹcili dom, pozostawiajÄ
c pannÄ Osbomne zatopionÄ
w myĹlach.
Ta kobieta jest naprawdÄ gĹupia powiedziaĹ Pete.
Jeszcze jak! zawoĹaĹ Bob. W dodatku nic nie moĹźemy zrobiÄ bez jej zeznaĹ.
MoĹźemy zrobiÄ jednÄ
rzecz odezwaĹ siÄ Jupiter. Wiemy, Ĺźe Shaitan planuje coĹ, co
ma wyeliminowaÄ konkurenta Noxwortha. Wiemy, Ĺźe jest to sklep naprzeciw delikatesĂłw
Noxwortha. MoĹźemy odszukaÄ ten sklep i ostrzec wĹaĹciciela. Z pewnoĹciÄ
jest nastÄpnym,
ktĂłry otrzyma wÄĹźa.
MyĹlisz, Ĺźe nam uwierzy? spytaĹ Pete.
Prawdopodobnie nie odparĹ Jupe. JednakĹźe moĹźemy mu zostawiÄ naszÄ
wizytĂłwkÄ
i poprosiÄ, Ĺźeby zatelefonowaĹ do nas, kiedy wÄ
Ĺź, w jakiejkolwiek formie, pojawi siÄ w jego
Ĺźyciu. Gdy otrzyma wÄĹźa, bÄdzie zaintrygowany i myĹlÄ, Ĺźe da nam znaÄ.
Po powrocie do skĹadu, zasiedli w biurze wuja Tytusa. Jupiter wziÄ
Ĺ siÄ do wertowania
ksiÄ
Ĺźki telefonicznej.
Mam! Delikatesy Noxwortha. RĂłg Beverly i Trzeciej.
Zwietnie. Dzwonimy po Worthingtona? spytaĹ Bob.
Jupiter skrzywiĹ siÄ.
Nie naduĹźywajmy Worthingtona. MoĹźemy pojechaÄ do Los Angeles autobusem. Nie
bÄdzie trudnoĹci z odszukaniem sklepu. Jest tylko jeden problem. UwaĹźam, Ĺźe nie powinniĹmy
jechaÄ wszyscy. W razie, gdyby Shaitan zjawiĹ siÄ znowu u JamisonĂłw, Allie bÄdzie siÄ staraĹa
skontaktowaÄ z nami. WolÄ zostaÄ na miejscu, na wszelki wypadek.
Ja bym teĹź wolaĹ zostaÄ powiedziaĹ Bob.
Okay, ja pojadÄ zaofiarowaĹ siÄ Pete. Ale gdyby rzeczywiĹcie Allie potrzebowaĹa
pomocy, wezwijcie lepiej policjÄ. BĂłg raczy wiedzieÄ, co te bandziory zrobiÄ
, jak odkryjÄ
, Ĺźe
naszyjnik jest faĹszywy.
Pete pojechaĹ do Santa Monica i tam przesiadĹ siÄ na autobus do Los Angeles. OkoĹo
poĹudnia staĹ juĹź na rogu Beverly i Trzeciej. Delikatesy Noxwortha byĹy dokĹadnie naprzeciw
przystanku autobusowego. Pete stwierdziĹ z rozbawieniem, Ĺźe sklep pasuje doskonale do jego
wĹaĹciciela. Szyby wystawowe byĹy nie umyte od dawna. Na parkingu koĹo sklepu walaĹy siÄ
papiery, puszki i skrawki gazet. Pod samymi drzwiami sklepu leĹźaĹy kawaĹki zielonego szkĹa z
rozbitej butelki. Nikt nie robiĹ tu porzÄ
dkĂłw.
Pete rozejrzaĹ siÄ po tej stronie ulicy, na ktĂłrÄ
wysiadĹ z autobusu. CaĹy parter najbliĹźszego
budynku zajmowaĹ punkt naprawy telewizorĂłw i sklep spoĹźywczy. BĹyszczÄ
ce chromowane
litery na szyldzie informowaĹy, Ĺźe H. Hendricks oferuje smaczne produkty. WnÄtrze sklepu byĹo
dobrze widoczne przez czyste, duĹźe szyby. Wysoki mÄĹźczyzna, o czarnych, krÄconych wĹosach
nakĹadaĹ wĹaĹnie saĹatkÄ warzywnÄ
do kartonowego pojemniczka. Przed ladÄ
, pulchna kobieta
sprawdzaĹa swÄ
listÄ zakupĂłw. Na biaĹym, lĹniÄ
cym czystoĹciÄ
kontuarze, ustawione byĹy w
idealnym porzÄ
dku róşne produkty.
Pete przyjrzaĹ siÄ, na wszelki wypadek, najbliĹźszemu sÄ
siedztwu. ByĹ to jedyny sklep
spoĹźywczy po tej stronie ulicy. OdczekaĹ, aĹź pulchna klientka wyjdzie, i wszedĹ do Ĺrodka.
Pan Hendricks? zapytaĹ.
SĹucham.
Ach, wiÄc to pan? To znaczy, pan jest wĹaĹcicielem tego sklepu?
MÄĹźczyzna za kontuarem zmierzyĹ Pete a spojrzeniem od stĂłp do gĹĂłw. Pete odwzajemniĹ
mu siÄ i stwierdziĹ, Ĺźe pan Hendricks jest niezwykle muskularny, a w jego czarnych wĹosach nie
ma ani Ĺladu siwizny. BiĹ od niego spokĂłj, spojrzenie brÄ
zowych oczu byĹo baczne i czyste. Pan
Hendricks wyglÄ
daĹ na czĹowieka, ktĂłry potrafi dbaÄ o swoje sprawy.
Szukasz pracy, synu? zapytaĹ. W zeszĹym tygodniu przyjÄ
Ĺem chĹopca do
rozwoĹźenia zakupĂłw, ale jeĹli...
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ]