[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prawie przezroczyste.
Pochylił się i pocałował ją w usta. Był to łagodny i bardzo czuły pocałunek,
taki, jaki składa się na ustach ukochanej osoby pogrążonej we śnie. W następnej
chwili Sarah objęła Reja za szyję, przygarnęła do siebie i rozchyliła wargi.
Nikt nigdy jeszcze tak jej nie całował. Rej był silny, był zdecydowany, a jego
język wsuwał się między jej zęby niczym muskularna foka. Ale jednocześnie w jego
pocałunku nie było naporu na jej wargi i ślinienia się, do czego przyzwyczaili
ją inni mężczyzni. Całował, żeby sprawić jej przyjemność, żeby ja podniecić. I
nagle zrozumiała, co tak bardzo różniło go od innych mężczyzn. Rej nie odczuwał
przed nią lęku.
242
Ujął jej pierś przez cienki materiał różowej bluzki. To było niebywale
podniecające. Całował jej policzki, podbródek, powieki i nos tak delikatnie, że
Sarah musiała zamknąć oczy, bo miała wrażenie, że zapadła w rozkoszny sen.
Przesunął ustami po jej ramieniu i zaczął rozpinać bluzkę.
 Wiedziałam, że tego pragniesz  szepnęła, całując go w policzek i przesyłając
uśmiech.
 A niby skÄ…d?
 Rzuciłeś palenie... Zdawałeś sobie sprawę z tego, że nie czułabym przyjemności
z całowania się z kimś, kto pali. Rej zsunął jej bluzkę z ramion.
 Każdy musi ponosić ofiary, jeśli chce osiągnąć to, czego pragnie.
Uklękła naprzeciwko niego i zatonęli w długim pocałunku, tym razem dużo
namiętniej szym. Pragnęli siebie i nie musieli niczego udawać. Rej objął
szerokie białe plecy Sarah i rozpiął zameczek w jej staniku. Piersi Sarah
wyrwały się na wolność, ciężkie, z nabrzmiałymi sutkami, pokryte delikatnymi,
błękitnawymi żyłkami. Rej ujął je delikatnie w dłonie i ścisnął, zaczął pocierać
sutki między kciukami i palcami wskazującymi tak, że się zmarszczyły.
Ułożyli na podłodze przed kominkiem stos poduszek. Sarah rozpięła pasek i
wyślizgnęła się z dżinsów. Rej też zaczął zrzucać z siebie ubranie, zerwał
koszulę i ściągnął sztruksowe spodnie. Był kościsty i umięśniony. Nie miał już
ciała młodzieńca; posiadał ciało dojrzałego mężczyzny, który w miarę dba o formę
fizyczną, ale pozbył się już nerwowej, rozsadzającej go energii. Na torsie miał
trochę siwiejących włosów.
Zdjął białe jedwabne majtki Sarah, odsłaniając kępę wijących się, jasnych
loczków. Wsunął delikatnie palec między jej nogi, poczuł wilgoć. Całował z
zamkniętymi oczyma. Po chwili rozwarł powieki i powiedział:
 Skłamałem. Wcale nie jesteś atrakcyjna. Jesteś bardzo atrakcyjna. I piękna.
Jego niebieskie szorty wydymały się z przodu. Sarah chwyciła dłonią przez
cienki, bawełniany materiał nabrzmiały członek Reja i mocno ścisnęła.
 Co my tu mamy, komisarzu! Tylko nie mów mi, że policyjną pałkę.
Rej roześmiał się, ale nie potrafił ukryć szybszego i bardziej już chrapliwego
oddechu. Sarah zdjęła mu szorty, odsłaniając wielki,
243
napięty i pokryty grubymi węzłami żył penis. Delikatnie podrapała paznokciami po
pomarszczonych niczym duże purpurowe orzechy włoskie jądrach.
 Długi  powiedziała, całując Reja i masując mu członek w górę i w dół.
 Nigdy jeszcze taki nie był  szepnął jej w ucho.
Położyła się na plecach, jej wielkie piersi opadły na boki. Rej przysunął się do
niej i coraz gwałtowniej, z coraz większym żarem gorączkowo całował jej usta,
szyję i ramiona. Ujął prawą pierś niczym kielich pełen szampana i całował sutkę.
 Jesteś szalony  szeptała, oddając mu pełne pasji pocałunki; całowała go po
torsie, po grdyce. Ugryzła lekko w sutkę.
 Prezerwatywa  szepnął, sięgając na ślepo w stronę spodni.
Sarah leżała na plecach i trzymała Reja za członek. Policjant rozdarł plastikowe
opakowanie i nasunął prezerwatywę na czubek penisa. Sarah pomogła mu rozwinąć ją
w dół, po czym zaczęła masaż, spoglądając przy tym Rejowi wyzywająco w oczy,
podniecając go do szaleństwa widokiem swych zielonych jak płytkie morza zrenic.
Palcami lewej dłoni rozchyliła sobie wargi sromowe i Rej w nią wszedł. Ciało
miał twarde, napięte, mięśnie pośladków silne jak postronki. Był gruby i twardy,
Sarah czuła, że wchodzi w nią coraz mocniej. Pragnęła go, pragnęła, żeby wszedł
w nią najgłębiej jak zdoła, najgłębiej jak mógłby to uczynić człowiek; i jeszcze
głębiej.
Kochali się w milczeniu przed płonącym kominkiem. Sarah wbiła paznokcie w krzyż
Reja, przeniosła dłonie niżej, zacisnęła je na pośladkach i rozciągała je, jakby
łamała chleb. Weszła w niego palcem. Po twarzy Reja przeleciał skurcz, ale nie
zaprotestował. Pchał coraz mocniej i mocniej, coraz głębiej i głębiej, i choć
jego rytm początkowo był jej obcy, to stopniowo zaczynała go wyczuwać i w końcu
zgrali się ze sobą. Napierali na siebie, biodra na biodra, zupełnie jakby
chcieli zająć jednocześnie to samo miejsce, jakby stawiali opór swym ciałom,
stawiali opór rzeczywistości, stawiali opór wszystkiemu na świecie z wyjątkiem
nieprzytomnej żądzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •