[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pana Boisjoli.
 Nie, ponieważ jadę do Stanów Zjednoczonych, to jest do kraju, który co do zwierząt i
wogóle co do produktów natury jest podobny do Europy.
 W którejż części Ameryki żyją dzikie zwierzęta?
 W Meksyku, w Brazylii, w Gujanie, w pustyniach dawnych posiadłości hiszpańskich.
 Gdybym był tak. bogaty szepnął %7ływe Srebro abym mógł opłacić podróż na
okręcie, pojechałbym natychmiast do Indyj, do Afryki, do Ameryki... wszędzie, choćby jak
najdalej!
 Czy tak bardzo lubisz podróże?
 0, bardzo! Pragnąłbym widzieć kraje w których żyją małpy, papugi, boa, w których
rosną drzewa kokosoAve, ananasy i dyamenty. Przebywałem nieraz na pokładzie statków,
udających się w te śliczne okolice, i słyszałem co o nich opowiadali majtkowie. Mówili że
ludzie tam nie potrzebują żadnych mieszkań i dachów, że drzewa ustawicznie okryte są
kwiatami, że słońce nigdy nie zachodzi. Opowiadali sobie cudowne rzeczy, i gdybyście
panowie to wszystko słyszeli, zapragnęlibyście także niezawodnie jechać....
 Niekoniecznie odrzekł p. Pinson; ja na przykład kocham Francyą, kocham
EuropÄ™ i wyjÄ…wszy jego
błota, sądzę że pobyt w Paryżu jest bardzo przyjemnym. A co do widzenia tygrysa wcale
sobie tego nie życzę; wystarcza mi gdy go widzę w Ogrodzie zoologicznym.
Olbrzymia klatka z małpami tak żywo owładnęła zachwytem chłopca, że byłby przed nią
stał do nocy, gdyby pora zamykania ogrodu nie zmusiła go wyjść wraz z innymi. Dzięki
względności dwóch przyjaciół, którzy podziwiali żywość jego umysłu, naiwność pełną
szczerości i ciekawość %7ływego Srebra dowiedział się on wielu nauczających szczegółów o
krajach w których żyją rozmaite zwierzęta, o ich obyczajach i naturze. Podczas obiadu
mówiono tylko o ogrodzie zoologicznym, a wszystko, czego się chłopiec dowiedział,
podsycało w nim chętkę ujrzenia tych dziwów i tych szczególnych krajów. Ale nasi przyjaciele
coraz lakoniczniej odpowiadali na jego zapytania, a im godzina stawała się pózniejszą, tem oni
uparciej poczynali milczeć.
Nazajutrz p. Boisjoli miał odjeżdżać... Przyjaciele nie zapomnieli o tem wśród zajęć dnia;
blizkie ich rozłączenie już teraz zwaliło ciężar smutku na ich serca.
Towarzystwo %7ływego Srebra tak bardzo okazało się pożytecznem dla naszych
podróżnych, tak im pomagało we wszystkiem, co bez znajomości języka angielskiego mogło
im sprawić tysiączne kłopoty  że postanowili zabrać go ze sobą do Liwerpoola. Stanęło na
tem, że chłopiec, wróciwszy ztamtąd z p. Pinson, zaprowadzi go do matki Pitch, po rozmowie
z którą i powrocie do Francyi ten zacny człowiek rozpocznie poszukiwania rodziny %7ływego
Srebra, aby go uchronić w przyszłości od włóczęgi i zbijania bąków. Było to cudem
prawie, że chłopiec, po trzyletnim pobycie na ulicach Londynu, zachował umysł nieskażony i
serce prawe. Potrzeby i złe przykłady mogą go pchnąć na jaknajgor- szą drogę i przyjaciele
nasi pragną go od tego uchronić. P. Pinson podjął się tego zadania, gorąco zachęcony przez
przyjaciela.
%7ływe Srebro aż zbladł z radości, gdy mu oznajmiono rozkaz zawiadomienia matki Pitch o
wyjezdzie do Liwerpoola. Ach!... nareszcie rzuci ten przeklęty Londyn choć na chwilę i
zobaczy cóś więcej, niż jego zadymione ściany i ciasne ulice!
 A potem... czy pan mnie zawieziesz do Francyi?..  pytał ze wzruszeniem p. Pinson.
 Bardzo być może brzmiała odpowiedz.
 Zawiez mnie pan tam, bardzo o to proszę! Czasem przypominam sobie Paryż; zdaje
mi się że rozpoznałbym ulice, któremi przechodziliśmy z moim ojcem, dom w którym
mieszkałem, pokój, w którym sypiałem- Tam jest słońce i światło bo to mój kraj ojczysty, i
sądzę że tam byłbym stokroć szczęśliwszy, niż tutaj.
P. Pinson, pogłaskawszy go po twarzy, odrzekł:
 Za trzy dni obaczymy.
Nazajutrz rano trzej nasi podróżni wyjechali do Liwerpoola, stolicy przemysłowej
hrabstwa Lancaster. Mieli do przebieżenia 280 kilometrów, a jadąc w dzień, inżenierowie
mogli przyglądać się po drodze sta- cyom, wodociągom, budowlom i sądzić ich zalety lub
błędy. Jechali 75 mil (angielskich) na godzinę, to jest bardzo prędko. Stanąwszy na miejscu o
godzinie dziesiątej rano, podróżni nasi udali się natychmiast do tu
nelu, długiego na 1800 metrów, który przechodzi pod miastem, a następnie oglądali kolej
żelazną, manchester- ską, najpierwszą w Europie co do czasu budowy, urządzoną w r. 1826.
Liwerpool, piękne i wielkie miasto z 400,000 mieszkańców, w XIII stuleciu był tylko
osadą rybacką. W r. 1700 liczył zaledwie 5000 mieszkańców. W roku 1842, uległszy
straszliwemu pożarowi, odbudowanym został nanowo i zawrzał życiem przernysłowem, jak
nigdy dotÄ…d.
Miasto to dostarcza sąsiedniemu Manchesterowi surowych produktów, a głównie bawełny.
Liwerpool walczy z Manchesterem o tytuł drugiego miasta po Londynie w Anglii; posiada on [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •