[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dziewczyny. Pożądanie spłynęło na nią nową falą FBarrie przytuliła się mocniej do gorącego ciała.
- Wybacz - wymamrotał sennie i objął ją ramieniem. Odsunęła się lekko.
- Za co mnie przepraszasz?
- Nie byłem najlepszy. Na wpół spałem.
- Dla mnie zawsze jesteś dobry. Ale jeśli jesteś taki śpiący, to skąd wiesz, że nie stracisz najlepszych
partii?
Zachichotał.
- A jakie sÄ… te najlepsze partie?
- A te - jej język znaczył gorącą wstęgę zaczynającą się od jego ust, przez pierś, a kończącą się na pępku. - I to -
mruknęła, wodząc palcami po jego męskości, która nagle zrobiła się bardzo duża. - Wie pan, panie Compton,
że pan jest zdumiewający.
- Tylko z tobÄ…, kochanie, tylko z tobÄ….
- Mam nadzieję, 'że to prawda - odparła, nie potrafiąc uniknąć w głosie cienia zadumy.
Popatrzył na nią uważnie. - Wątpisz w to?
Pamiętała z książek, że nigdy nie należy wątpić. Ale pamiętała też, że we wzajemnych stosunkach najlepsza
jest szczerość. Wybrała prawdę.
- Czasami.
- Więc nigdy w to nie wątp- objął jej twarz i zwrócił ku sobie. - Nie potrafię tego wyrazić, ale jesteś pierwszą
kobietą, .na której mi tak bardzo zależy. Nigdy do nikogo nie czułem tego, co do ciebie i nie chcę cię nigdy
stracić.
- Nie stracisz - powiedziała Barrie, a w sercu jej zagrało. Wprawdzie niczego nie postanowili, a Michael nie
powiedział, że ją kocha, ale słowa, które usłyszała, zawierały w sobie wszystko.
Pocałował ją w usta. Zwinął poduszkę pod głowę i spojrzał na Barrie bacznie.
- Teraz powiedz mi.
- Co?
- Zjedliśmy obiad.. czeka nas śniadanie ... czy to już wszystkie niespodzianki?
- Nie wykraczałam myślą poza tę noc - przyznała nieco nachmurzona. - Czy to nie śmieszne? Byłam
przekonana, że rano musimy wracać.
- Nie uważasz, że byłoby straszliwym marnotrawstwem- tracić tak 1froczy pokój? - spytał i przeciągnął
palcami po jej brzuchu. Kiedy jego dłoń dotarła do jej piersi, dziewczyna sapnęła z rozkoszy.
- Ty to mówisz.
- Więc co robimy? .
- Myślę, że jesteś na. właściwym tropie.
- Też mi się tak wydaje.
Przez następne dwadzieścia cztery godziny nawet nie opuścili pokoju. Kochali się, rozmawiali i pili
szampana.
Kiedy pózno wieczorem w niedzielę wrócili do Los Angeles, Barrie była pewna, że to, aby Michael powiedział
te dwa upragnione słowa i zaproponował jej małżeństwo, którą to propozycję zamierzała przyjąć, jest tylko
kwestią czasu. Ale mijały tygodnie, a w jej myślach coraz częściej wielkie uczucie musiało ustępować miejsca
zagadnieniom zWiązanym ze "Zobaczymy się znów". Zaczęła się obawiać każdego początku tygodnia, bo
wtedy właśnie ogłaszano oficjalne oceny oglądalności filmów. W drugim tygodniu emisji popularność jej
serialu wzrosła, by potem sięgnąć dna. Aktorzy i ekipa byli załamani i wydawało się, że Barrie nie zdoła już
nic na, to poradzić. Umilkły ożywione dyskusje, Barrie zaś zdawała sobie sprawę, że Michael miał rację, gdy
twierdził, że serial jest niezły i była pewna, że problem leży w tym, iż film nadawano w sobotę o ósmej
wieczorem. Ale na to dziewczyna nie miała już żadnego wpływu. .
_ Dani, nie wiem, co mam zrobić. Jestem bezradna _ powiedziała pewnego wtorkowego popołudnia. _
Próbowałam rozmawiać z Michaelem, ale sytuacja staje się coraz bardziej niezręczna.
_ Kiedy z nim rozmawiasz na ten temat? Barrie popatrzyła na nią ze. Zdziwieniem.
- Jak to: kiedy? Przy każdej okazji.
- W nocy? W łóżku?
Zaczynała rozumieć, do czego zmierza Danielle.
- No cóż, może to rzeczywiście nie jest najlepsze miejsce.
- Jesteś jedyną osobą, o której się mówi, że miesza sprawy osobiste z zawodowymi. Może spróbuj to
rozdzielić. Porozmawiaj z nim oficjalnie, w biurze. Tam zawsze podejmuje decyzje.
Barrie uśmiechnęła się.
- A ja słyszałam, że prezydent najtrafniejsze decyzje podejmuje w łóżku.
- Być może. Ale u jego boku leży prezydentowa.
W przypadku "Zobaczymy się znów" ty i Michael możecie należeć do przeciwnych partii.
Danielle miała rację i Barrie, choć niechętnie, musiała to przyznać.
- W porządku. Wygrałaś. Zadzwonię od razu i umówię się z nim na popołudnie.
Niestety, od pani Hastings dowiedziała się, że kalendarz spotkań Michaela był szczelnie zapełniony aż do
następnego tygodnia.
- Dziś wieczorem leci do Nowego Jorku i trudno powiedzieć, kiedy wróci.
- Wylatuje po południu? - spytała zdumiona Barrie.
- Nic mi o tym nie wspominał. Czy to jakiś nie-
spodziewany wyjazd?
- Nie, moja droga. Nie sądzę. Wszystko zostało już przygotowane kilka dni temu.
- Aha - odparła Barrie słabo. - No nic, nieważne, pani Hasting. Załatwię to po jego powrocie.
- Trzymaj się, moja droga - odparła sekretarka, po czym dodała uprzejmie: - Nie przejmuj się. Pewnie
chciał ci powiedzieć, że wyjeżdża. Ale ostatnio miał taki nawał pracy, że zapomniał.
- Tak, zapewne - odparła Barrie bez przekonania.
- DziÄ™kujÄ™·
"
_ CoÅ› nie tak? - spytaÅ‚a Danielle, kiedy dziewczyna odÅ‚ożyÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™·
_ Po południu wyjeżdża i nie wspomniał mi o tym ani słowem.
- Może zapomniał.
_ Dani, ktoś, kto spędza u mnie praktycznie każdą noc? Może gdyby to wyszło w ostatniej chwili. Ale ta
podróż do Nowego Jorku została przygotowana kilka dni temu. Czyżby zamierzał zadzwonić w nocy ze
Wschodniego Wybrzeża i powiedzieć: "Aha, dzisiaj do ciebie nie wpadnę. Jestem trzy tysiące
kilometrów od Los Angeles"?
_ Barrie - powiedziała Danielle ostrzegawczo.
- Co, "Barrie"?
- Robisz piekło o nic.
- Jak to o nic?
_ W tej chwili jeszcze o nic. Daj czÅ‚owiekowi szansÄ™·
_ Hojna jesteÅ›. Postaw siÄ™ na moim miejscu.
_ Właśnie się stawiam. Dlatego staram się uspokoić cię, zanim powiesz coś takiego, czego pózniej
będziesz żałować.
Jeśli powiem mu parę słów, nie będę tego żałować.
- JesteÅ› pewna?
_ Nigdy niczego nie żałuję - odparła wyniośle.
_ Lepiej idz już sobie, skoro nie potrafisz poskromić jęzora.
- Dziękuję bardzo.
- ProszÄ™·
Michael zadzwonił z lotniska i zawiadomił ją, że wyjeżdża. Barrie trzymała jednak język na wodzy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •