[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wstawać.
Zanim Haley zdążyła mu wyjaśnić, że za drzwiami
może stać kobieta, która się nagrała na automatyczną
Naga prawda 85
sekretarkę, ponownie zaczął ją całować. Zupełnie
zapomniała o intruzie, gdy Dylan przesunął ręką po
jej biodrze. Chwycił ją dłonią za kolano i zmusił, aby
nogą otoczyła go w talii. Następnie przyciągnął jej
stopÄ™ do swojego uda.
 Dylan, jesteÅ› tam? Mam klucz.  Za drzwiami
rozległ się krzyk.
Haley ledwie dosłyszała kobiecy głos. Do jej rozko-
jarzonego umysłu dotarły dwie informacje. Po pierw-
sze, kobieta miała zbyt wysoki głos jak na osobę, która
się nagrała na sekretarce. Po drugie, wypowiedziała
słowo ,,klucz  . Miała klucz? Czyżby Dylan rozdawał
je na lewo i prawo, komu popadnie? Odepchnęła go
mocno.
 Dylan, ona ma klucz  szepnęła z irytacją.
W mieszkaniu rozległ się stuk odsuwanej zasuwy.
Dylan gwałtownie odwrócił się do drzwi i ponownie
spojrzał na Haley. Wszystko, co działo się pózniej,
rozegrało się jakby w przyśpieszonym tempie. Dylan
ściągnął Haley na podłogę i wepchnął ją za kanapę,
przykrywając jej głowę prochowcem. Błyskawicznie
ściszył muzykę. Dokładnie w tej samej chwili Haley
postanowiła nie informować go o kobiecie, która do
niego dzwoniła. Chryste Panie, trzy kobiety w jeden
wieczór. Zachowywał się jak żongler. Haley poczuła
ucisk w gardle. Ogarnęło ją przygnębienie.
Zanim się wyplątała z płaszcza, Dylan otworzył
drzwi wejściowe. Usłyszała wymianę zdań, lecz
nie zrozumiała ani słowa. Podciągając ramiączka
sukienki, zastanawiała się, kim ta kobieta jest dla
Dylana. Miała jego klucz, co mogło oznaczać tylko
jedno: w jakiś sposób była z nim związana. Haley
86 Karen Anders
zastanowiła się nad własną naiwnością. Kogo chciała
oszukać? Doskonale znała osobowość Dylana. Sypiał
z tamtą kobietą i nie chciał, aby ujrzała, co robił
z Haley. Poczuła rozdzierający ból w sercu, znacznie
mocniejszy, niż się spodziewała. Chciała znalezć
jakieś wytłumaczenie dla Dylana, zaprzeczyć oczy-
wistym faktom. Nie mogła go jednak usprawiedliwić.
Musiała się pogodzić z tym, co ją spotkało.
Usłyszała trzask zamykanych drzwi i właśnie
miała wstać, gdy usłyszała kobiecy głos.
 Więc mogę skorzystać z twojej łazienki?
 Jasne.
Dylan w jednej chwili złapał ją za ramię i pociągnął
w kierunku drzwi wejściowych.
 Nie wierzÄ™  mruknÄ…Å‚ pod nosem.
Kiedy dotarli do przedpokoju, Haley usłyszała
charakterystyczny stuk otwieranych drzwi do Å‚a-
zienki.
 Haley, strasznie cię przepraszam  wyszeptał.
Od strony łazienki ponownie dobiegł jakiś hałas.
 Dylan!  zawołała nieznajoma.  Nie mogę
znalezć mydła.
Otworzył drzwi do szafy i wepchnął Haley do
środka. Następnie odwrócił głowę.
 Pod umywalką!  zawołał przez ramię.  Mandy,
muszę na chwilę iść do samochodu. Kiedy skończysz,
rozgość się przy stole w kuchni.
Wszedł do szafy za Haley i zamknął za sobą drzwi.
Złapał ją za kark i namiętnie pocałował w usta.
 Posłuchaj, Haley, kiedy dzisiaj wróciłem do
domu, omal się nie udławiłem własnym językiem.
WyglÄ…dasz bosko i niczego innego nie pragnÄ™, jak
Naga prawda 87
tylko zrealizować z tobą twoją fantazję. Problem
w tym, że nie mogę.
Wnętrzności Haley zapłonęły żywym ogniem za-
zdrości. Nie chciała pozwolić Dylanowi odejść, ale
nikt jej nie pytał o zdanie. Nie miała prawa okazywać
zazdrości. Niczego jej nie obiecywał i nie powinna od
niego oczekiwać wierności. Najwyrazniej miał zbyt
wiele adoratorek, aby mogła się między nimi po-
mieścić.
Drzwi do łazienki otworzyły się ponownie i usły-
szeli zbliżające się kroki Mandy.
Dylan ponownie ucałował Haley, delikatnie i z ża-
lem.
 Muszę iść. Zadzwonię do ciebie. Odwrócę jej
uwagę, żebyś mogła wyjść. W porządku?  Miał
przyjemny, szorstki głos.
Zmusiła się do uśmiechu i skinęła głową, usiłując
uwolnić się od ciężaru leżącego na jej sercu.
 Dobrze  potwierdziła.
Zaklął cicho pod nosem, wyszedł z szafy i zatrzas-
nął za sobą drzwi. Znikł.
Kiedy tylko Haley usłyszała ich przyciszoną roz-
mowę, wymknęła się za drzwi wejściowe. Pobiegła
korytarzem i pośpiesznie wcisnęła przycisk windy.
Drzwi się rozsunęły, a ona nie mogła oderwać oczu
od wejścia do mieszkania Dylana. Wchodząc do
kabiny wpadła na drobną brunetkę, ubraną w drogi,
granatowy kostium od Armaniego. Nieznajoma po-
słała Haley zaciekawione spojrzenie i skierowała
się w głąb korytarza. Haley zdążyła jeszcze ujrzeć,
jak dziewczyna zatrzymuje siÄ™ pod drzwiami Dylana.
Zamknęła oczy i pochyliła głowę. Drzwi windy
88 Karen Anders
zasunęły się z cichym szumem. To na pewno była
kobieta z nagrania. Kobieta, która świetnie pasuje do
Dylana.
Haley nie potrafiła się zmusić do powrotu do
domu. Złapała więc taksówkę i podała kierowcy adres
Margo. Wkrótce zastukała do jej drzwi. Kiedy przyja-
ciółka otworzyła, jej oczy zrobiły się wielkie jak
spodki, a usta ułożyły w literę O.
 Tylko nie mów, że chodziłaś po mieście w takim
stanie!  wykrzyknęła Margo i wciągnęła Haley do
środka.
 W jakim stanie?  zdumiała się Haley.  Czy
wyglądam jak coś, co kot przywlókł ze śmietnika?
 Nie, skąd. Co się stało? Zdaje się, że miałaś sobie
wesoło fantazjować.  Margo zaprowadziła Haley do
salonu.
 O co ci chodzi? Nie grasz w filmie z lat czter-
dziestych, mówimy o moim życiu.
Haley zamarła na środku kosztownie urządzonego
pomieszczenia. Zastanawiała się, czy przypadkiem
nie grozi jej załamanie nerwowe.
Margo zachichotała, a Haley poszła w jej ślady.
 Daj spokój. Wesoło fantazjować  wykrztusiła,
nie mogąc się uspokoić. Przesunęła dłonią po twarzy,
aby dojść do siebie.
 Więc jak? Było fantastycznie?
 Na początku owszem.  Haley smutno pokręciła
głową.
 A w środku i na końcu? Bawiłaś się równie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •