X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poczynań artystycznych w złożonej, odwetowej a panu-
jącej wulgarnoSci (wulgarnoSć potrafi być nawet muze-
Tęgoryjec 115
alna: gdy zaskakuje, przestaje być wulgarnoScią, i staje
się chwytem na siebie samą). O tak, od czasĂłw wcze-
snych filmĂłw Wajdy całe kino polskie tonie w wulgar-
noSci, a od czasu Smierci Rudnickiego, cała literatura.
OczywiScie, następują nowe konwenanse, dreszcze mĂłd
i papugowanie. Jednak na każdy czas zalecam ambiwa-
lentną SwieżoSć: głupcami są ci, ktĂłrzy domagają się
skreSleń ( a ja cię skreSlam , powiedział lew do małpy,
co nie chciała mu się dać spałaszować), na przykład
skreSlenia PRL jako nie-prawnego nie-państwa. Podczas
gdy była ona, Polska, Państwem zaledwie ambiwalent-
nym, jak całoSć zjawisk naszej historii, do ktĂłrych ma-
my stosunek  na dwoje babka wrĂłżyła .
Tak rozumiemy Powstanie Warszawskie: na tak i na nie,
zależy wobec kogo. Niepotrzebna tragedia, wspaniały
zryw. Ja, wiem to, z rodzinnej tradycji poszedłbym do
tego powstania, nawet się nie zastanawiając. Są miejsca,
chwile, wypadki, przebiegi anihilujące zastanowienie.
A przecież wolałbym, by Baczyński nie zginął w sztur-
mie na gmach Pasty (Pigoniowskie:  my brylantami
strzelamy do wroga ), tylko był poetą nadal. Jaka była
Polska za Stanisława Augusta? Mniej czy bardziej od
PRL wasalna? Skorumpowana? Zrywająca się do Swia-
teł, konstytucji, edukacji, obrony, do Napoleona? A bar-
skie powstanie, z Matką Boską Częstochowską w ryn-
grafach, przeciw Rosji i krĂłlowi-sługusowi, ale w imię
przerażającej  wolnoSci szlacheckiej ? Na tak, czy na
nie? Czy w pomieszaniu? A sam stan szlachecki, ktĂłry
był zasadniczą odrębnoScią polską, i Polskę przetracił?
116
Zaułek pokory
A magnateria? Lubomirscy, Radziwiłłowie, Potoccy, Sa-
piehowie, Czartoryscy? Czy nie dumni jesteSmy z ich
bogactw, sobiepaństwa, potęgi? Czy nie snobujemy się
do dziS na tytuły, herby, koligacje? Co to za arystokracja
w kraju  rĂłwnoSci panĂłw-braci, czyli towarzyszy, nie-
ktĂłrych tylko pancernych? Potrzebna czy nie, wżyta
w naszą wschodnią dumę, czy zapaskudzona gigantoma-
chią własnych egoizmĂłw? A inne powstania, wszystkie
powstania? Aberracyjne 1830 roku, gdy pogromcy Na-
poleona odtworzyli nam, ktĂłrzySmy walecznie się z nimi
szarpali, jednak Państwo, wojsko, administrację, nie
mĂłwiąc o szkołach, bibliotekach i języku? Powstanie to
było niepoczytalnym odruchem złotych karierowiczĂłw,
młodych jakobińskich oficerkĂłw, pozbawionych parwe-
niuszowskiej, bonapartycznej szansy w Swiecie reakcji
i  cofnięcia się absolutyzmĂłw (przynajmniej w mafii
absolutystycznego Napoleona mogli dochrapywać się
wszystkiego, nawet korony, nawet ciał jego pięknych
a rozpustnych siĂłstr), w struktury społecznie skostniałe,
rządzone herbem,  krwią , religią? I zgoła już katastro-
falne Powstanie 1863, bez wojska, bez planu, bez polity-
ki, po ktĂłrym wyglądało na to, że z dymem pożarĂłw po
polskoSci zostanie mogiła, na niej wdowa z czarną kaj-
daniarską biżuterią z żałobnego żelaza: czy też odwrot-
nie, Olszynka Grochowska, partie, Traugutt i nawet szu-
bieniczna Cytadela?
Ambiwalencje. Drucki-Lubecki, czy Wielopolski, usiłu-
jący odbudowywać Państwo, i Piłsudski na moScie Po-
niatowskiego, zabijający demokrację. Kto miał rację?
Tęgoryjec 117
Co z tego wynikło? A napadnięcie na Czechosłowację
oddaną w pacht Hitlerowi, pod pretekstem  odebrania
Ziemi Cieszyńskiej, przez Masaryka załapanej w 1920,
gdy z gorszą nawałą młoda Polska wojowała? Wracając
do Piłsudskiego, ktĂłrego życie wydaje się składać z serii
ambiwalentnych błędĂłw, jednak oddających Polsce Pol-
skę ze swą własną ambiwalencją (była-li czy nie była?):
błąd  czy nie-błąd  niepoparcia  Białych wobec
 Czerwonych w Rosji, nie-sojusz z imperialnie nasta-
wionym Denikinem, co (wydaje się) Lenina i bolszewi-
kĂłw uratowało? Z jakim skutkiem? A chociażby, z dal-
szej beczki, KoSciuszkowcy? Bitwa pod Lenino? Czy nie
czuć tu krwi rozlanej rĂłwnie bezsensownie, co pod
Monte Cassino, gdzie brat mojej babki (z dworu) był
szefem sztabu generała Andersa? Jaką miarą mierzyć
ambiwalencje? Tradycja mojej rodziny przebiega przez
wszystkie? Od osiedlenia się owego pierwszego Tatara
(może po Grunwaldzie?), ktĂłremu nadano indygenat [ Pobierz caĹ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •  

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.