[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Potarła czoło, wciąż nie mogła w to uwierzyć. - Zmarł wczoraj po
wypadku samochodowym.
- Och, Melindo. - Odłożył rybę z frytkami na blat i przytulił ją. - Tak
mi przykro.
- Muszę tam jechać.
- To zrozumiałe. Jak się dostaniesz do domu?
- Jeszcze nie zarezerwowałam biletu. Polecę pierwszym samolotem,
na który się dostanę. Z Newquay do Gatwick, a potem do Neapolu.
Dragan pamiętał to uczucie, tę czarną dziurę, gdy zdał sobie sprawę,
że został sam. I chociaż wiedział, że Melinda nie jest blisko związana z
rodziną, nie ulega wątpliwości, jak powinna postąpić. Pojedzie i pomoże
krewnym zorganizować pogrzeb, pocieszy rodziców.
To trudne zadanie dla samotnej osoby. Zwłaszcza gdy czuje się obco
wśród bliskich - to jedyna rzecz, jaką zdradziła mu o swojej rodzinie.
- Chciałabyś, żebym z tobą pojechał? - spytał, głaszcząc ją po
głowie. - %7łebym cię wspierał?
- Dzięki, ale nie. Dam sobie radę.
Miała ponurą minę.
- Nie jesteś sama - dodał. - Jeśli mogę cokolwiek zrobić, wystarczy,
że poprosisz.
50
RS
- Przytul mnie. - Jej głos był zachrypnięty, jakby powstrzymywała
łzy. Cała ona, zawsze dzielna.
- Pozwól sobie na łzy, piccola. To ci pomoże.
- Czuję się jak wstrętna egoistka.
- Dlaczego? - Nie rozumiał jej. Zapominając o rybie z frytkami,
zaciągnął ją na kanapę i posadził na kolanach.
- Bo ty... straciłeś rodzinę, z którą byłeś tak związany. Ja nie jestem
związana z moją rodziną, i czuję się okropnie, kiedy ci to mówię. Mam to,
co tobie odebrano.
Nie chcę, żebyś myślał, że... nie doceniam tego, że to odrzucam jak
dziecko, które rzuca w złości zabawkami.
- Co ci przyszło do głowy? Domyśliłem się twoich relacji z rodziną.
To nie znaczy, że mniej ich kochasz. Nie wszystkie rodziny są takie jak
moja. Zetknąłem się z mnóstwem problemów rodzinnych przy okazji
mojej pracy. Pozwól, że z tobą polecę, będziesz miała sprzymierzeńca.
Przez moment zdawało mu się, że Melinda się zgodzi. Ale potem
pokręciła głową.
- Nie będę cię w to wciągać. Udusiłabym Raffiego za jego
bezmyślność. A rodziców za to, że nie pozwolili mi się z nim pożegnać.
Wypadek zdarzył się dwa dni temu. Raffi zmarł wczoraj. A oni
powiedzieli mi dopiero dzisiaj.
- Może nie znajdowali słów - zasugerował. On sam nie potrafił
mówić ludziom o tym, że jego rodzina została zmieciona z powierzchni
ziemi. To zbyt bolało, by dało się ująć w słowa. A kiedy już to z siebie
wydusił, litość na twarzach rozmówców zatykała mu gardło.
- Nie chodzi tylko o nich. Jestem zła na Raffiego.
51
RS
Złość to jeden z etapów żałoby, potem następuje zaprzeczenie i
targowanie się z Bogiem, i depresja. W końcu przychodzi akceptacja. Ale
Melinda powinna o tym rozmawiać. Sama mu powiedziała, że zamykanie
siÄ™ w sobie tylko pogarsza sprawÄ™.
- Za co?
- Zawsze musiał mieć najszybszy samochód. Prowadził jak wariat,
chociaż wiedział, że ma zastąpić papę. Wciąż pakował się w tarapaty, a ja
musiałam wyciągać go z kłopotów. - Potrząsnęła głową. - Dzień przed
moim egzaminem dyplomowym spodziewał się, że przylecę do Contarini,
bo przegrał dużo forsy w karty.
Więc jej rodzice są bogaci? Właściwie nie był zaskoczony. Melinda
ma klasę. Chociaż założyłby się, że podobnie jak on pracowała, ucząc się
w college'u - nie z konieczności, tylko dlatego, że chciała być niezależna.
Może to z tego powodu tak się oburzyła, gdy nazwał ją księżniczką?
- Odmówiłam. Za ciężko pracowałam do egzaminów. Raffi zawsze
robił, co chciał. Zawsze najpierw działał, a potem myślał. - Zacisnęła
wargi. - Pózniej prawie ze mną nie rozmawiał, bo ten jeden raz musiał sam
stanąć twarzą w twarz z rodzicami.
- Na pewno wiedział, że i tak go kochasz.
- I to jest kolejny powód, dla którego mam sobie za złe. Nie jestem
pewna, czy go kochałam.
- Można kochać kogoś, kogo się nie lubi. - Dragan pogłaskał ją po
włosach.
- Nie pasuję do mojej rodziny. Nigdy nie pasowałam. Gdy tylko
wysiądę z samolotu, zaczną mnie męczyć.
- Męczyć?
52
RS
- %7łebym wróciła do Contarini. %7łebym robiła to, co oni chcą. %7łebym
porzuciła to głupie leczenie zwierząt. A ja nie chcę.
- Więc pozwól, żebym ci towarzyszył. Wezmę na siebie część tych
gromów, które na ciebie spadną.
- Nie możesz ze mną jechać.
- Carissima, przeżyłem wojnę. Nic mnie już nie przerazi. Zawsze jest
światełko na końcu tunelu, niezależnie od tego, jak czarne wydaje się
wszystko w danej chwili.
- Nie - powtórzyła. - Jesteśmy jutro umówieni z wielebnym
Kennerem.
- Nie wezmie nam za złe, jak przeniesiemy spotkanie. Poza tym nie
mogę bez ciebie rozmawiać o ślubie.
- Możesz. Inaczej wszystko się przedłuży.
Dragan zmarszczył czoło.
- Parę dni nie robi chyba różnicy?
- Nie chcę czekać do końca życia, aż zacznę żyć. Czegoś tu nie
rozumiał.
- Kocham cię - rzekła. - Pragnę zostać twoją żoną i nie chcę, żeby
moja rodzina się wtrącała.
Dlaczego mieliby się wtrącać, pomyślał Dragan. Melinda ma
dwadzieścia siedem lat, jest dorosła.
- Więc jeszcze nic im nie mówiłaś? To znaczy o nas? Pokręciła
głową.
- Teraz nie pora na to. Nie przy okazji pogrzebu Raffiego.
- Jeśli mamy pobrać się jak najszybciej, musisz ich zawiadomić.
Pewnie zechcą przyjechać na ślub.
53
RS
- Powiem im, jak ustalimy datÄ™. To znaczy, jak ty jÄ… jutro ustalisz. -
Owinęła kosmyk wokół palca. - Będziesz na mnie czekał z dobrymi
wiadomościami.
Dragan przytulił policzek do jej włosów.
- Dobrze. Ale odwiozę cię na lotnisko i odbiorę, jak będziesz wracać.
- Dziękuję. - Objęła go mocno, jak tonący, jakby tylko on trzymał ją
na powierzchni. - Jest coś, o czym powinnam ci powiedzieć...
- Nie teraz. Jesteś w szoku. Cokolwiek to jest, może poczekać do
powrotu. Wszystko będzie dobrze.
- Kocham cię. Nie zasługuję na ciebie.
- Oczywiście, że zasługujesz. - Czy nie dlatego przeniosła się do
innego kraju, bo rodzina wmówiła jej, że jest niewiele warta? Bogaci
rodzice często są bardzo ambitni. Jeśli Melinda odmówiła wejścia do
rodzinnej firmy, stanowiło to zródło konfliktu. Kariera, z której inni
rodzice byliby dumni, rozczarowała jej rodziców, bo oczekiwali czegoś
innego.
- Ja też cię kocham. Zarezerwuj sobie bilet, ale najpierw coś zjedz.
Melinda się skrzywiła.
- Niczego nie przełknę.
- A frytki wystygły. Włożę je do mikrofalówki.
- Draganie Lovak, i ty jesteś lekarzem? - Pokręciła głową z
niedowierzaniem. - Podgrzewane jedzenie, które nie zostało wcześniej
odpowiednio schłodzone, to najlepsza pożywka dla bakterii. Poza tym w
mikrofalówce frytki rozmiękną.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]