X
ďťż

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w idealnie białej koszuli i barczyste ramiona w miękkiej spo­
rtowej marynarce. Kiedy w końcu zatrzymała spojrzenie, miała
przed sobą oblicze Garretta McCabe'a, ktĂłry uśmiechał się zjad­
liwie.
- Pani Taylor. GdzieĹźby, jak nie w kuchni.
Kucharka spojrzała na Emily takim wzrokiem, jakby ujrzała
przed sobą Marlona Brando.
- Ty jesteś... - zawiesiła głos i dokończyła niemal szeptem
- Emily Taylor? No tak! Ale... czy pani nie powinna raczej być
z gośćmi? Przecież to przyjęcie na pani cześć.
- No właśnie, pani Taylor - wtrącił McCabe. - Co pani tu
robi? Mam nadzieję, że nie chowa się pani przede mną.
Emily spojrzała na niego i głos uwiązł jej w krtani. Wyglądał
niesamowicie. Ubrany był z niedbałą elegancją, która wprawiała
ją w jeszcze większe onieśmielenie. Kiedy ruszył w jej kierunku,
cofała się przed nim, dopĂłki nie wpadła na kuchenny blat. W roz­
paczliwym geście uniosła przed sobą widelec z nadzianą krewet­
ką, jakby chciała się nim bronić. Garrett McCabe w najmniejszej
mierze się tym nie przejął. Szybkim ruchem zdjął ostatni kawałek
krewetki z widelca i włożył sobie do ust.
- Uhm... Dobre.
- To... to przez cytrynową marynatę - szepnęła, bo nic inne­
go nie przyszło jej do głowy.
Uniósł brwi z wyrazem uprzejmego zdziwienia.
Nawet brwi miał idealne, uświadomiła sobie. Nie mogła
oderwać od niego wzroku; Przez długą chwilę studiowała jego
czoło, potem opuściła spojrzenie i... natychmiast oprzyto­
mniała.
- Naprawdę, to cytryna - wypaliła. - Poza tynf przepis jest
bardzo prosty. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie smażyć ich za
długo.
McCabe zmarszczył brwi.
- Wiem, wiem, smażenie krewetek to nie taka łatwa sprawa.
Jeśli trzyma się je za długo, stają się za twarde, jeśli za krótko, są
surowe.
- Zwięte słowa - wtrąciła się kucharka. - Sporo czasu mi
zajęło, zanim się tego naprawdę dobrze nauczyłam.
Garrett odwrócił się w jej stronę i spojrzał tak, jakby dopiero
ją zauważył.
- Czy mogłaby pani zostawić nas samych? Mamy tu do
omĂłwienia sprawy osobiste.
- Mogę... mogę panu dać przepis - wybąkała z trudem Emi­
ly, gdy zostali sami.
- O czym my, do diabła, mówimy? Nie przyszedłem tu po
przepis na krewetki, ale po to, żeby raz na zawsze zakończyć tę
idiotyczną wojnę między nami.
- Wojnę? - powtórzyła Emily.-Panie...
Spojrzała mu w oczy i nie mogła sobie przypomnieć, jak się
nazywa. Wiedziała tylko, że stojący przed nią mężczyzna mógłby
z powodzeniem być hipnotyzerem. I wcale nie była pewna, czy
nie jest ofiarą jego eksperymentu. Zrobiło się jej tak gorąco,
jakby znalazła się w rozgrzanym piekarniku.
- McCabe - mruknął i wziął ją za rękę. - Chodzmy. Musimy
porozmawiać.
- Jeżeli nie ma pan nic przeciw temu, to wolałabym tu zostać.
Nie dokończyłam nakładać nadzienia do grzybów.
- Niestety, mam coś przeciwko temu.
Pociągnął ją za sobą. Kiedy zmierzali na środek sali, goście
rozstępowali się przed nimi jak fale Morza Czerwonego. Emily
nie była w stanie powstrzymać rumieńca. Wszyscy odwracali się,
żeby na nich spojrzeć! Garrett McCabe najwyrazniej urządzał
przedstawienie. A udział w przedstawieniach był ostatnią rzeczą,
na jaką Emily miała ochotę.
Zanim jeszcze dotarli na sam środek, znalazł się przy nich
Richard Parker.
- Wszystko w porządku, pani Taylor? - zapytał zaniepokojo­
nym tonem.
- Tak... tak - zapewniła.
Parker odwrócił się do stojącego obok niej mężczyzny.
- Co pan tu robi, McCabe? Nie przypominam sobie, Ĺźebym
pana zapraszał.
- Przyszedłem, żeby publicznie przeprosić panią Taylor za
swĂłj felieton.
Parker rozważał przez chwilę tę odpowiedz, a potem skinął
głową.
- Dobry pomysł, McCabe. Miło mi, że się zrozumieliśmy.
Garrett odwrócił się do Emily.
- Bardzo panią przepraszam za felieton, który wzbudził tyleż
niesmaku w wydawnictwie Parker Publishing, co i pośrĂłd czy­
telników  Los Angeles Post". Od siebie mogę dodać tyle, że nie
było moją intencją umniejszanie wartości tego, co pani robi.
- Ja... ja to rozumiem. Nie mam do pana pretensji. Czy
mogłabym już pójść?
- Bardzo się cieszę, że tak się to skończyło. - Parker poklepał
McCabe'a po ramieniu. - To dobrze, że się zaprzyjazniliście.
Pozostawiam pana McCabe'a do pani dyspozycji. Jeżeli będzie
pani czegokolwiek potrzebowała, proszę się do niego zwracać.
Na pewno spełni każde pani życzenie. Zna Los Angeles lepiej niż
ktokolwiek inny w naszym zespole, tak Ĺźe trafia pani w dobre
ręce. Prawda, McCabe?
Garrett spojrzał na Parkera z niedowierzaniem w oczach.
- Obawiam się, że nie mam czasu, żeby.
- Ależ oczywiście, że masz. Prawda, Adler?
Aysy mężczyzna skinął głową. Emily nie miała pojęcia, kim
jest, choć jasne było, że musi być przełożonym jej przerażającego
greckiego boga. I podwładnym Richarda Parkera.
- No to znakomicie. Wiesz juĹź, jakie są twoje nowe obowiąz­
ki, McCabe. I być może czas spędzony z panią Taylor pozwoli
ci lepiej uświadomić sobie, jak bardzo pobłądziłeś w swoich
sądach. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •  

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.