[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Bardzo mi przykro. Nie powinienem mówić takich rzeczy. To były bezpodstawne
i bezsensowne oskarżenia.
- Zgadza się. Więc dlaczego to powiedziałeś?
- Byłem wściekły.
- Dlaczego?
- W tej sukience wyglądałaś naprawdę niezwykle pociągająco.
- Co w tym złego? - spytała, patrząc na niego lekko rozbawiona.
- Czy wiesz, jakie spojrzenia kierowali w twoją stronę inni mężczyzni? Uśmiecha-
łaś się i rozmawiałaś z nimi wszystkimi, a mnie konsekwentnie unikałaś przez cały wie-
czór.
- Czyżbyś był zazdrosny? - spytała.
Alex spojrzał na nią zaskoczony. Nie pamiętał, aby kiedykolwiek czuł się zazdro-
sny, ale to by wiele wyjaśniało.
- Chyba tak.
- To już nie moja wina.
- Dlaczego mnie unikałaś?
- Nie unikałam - zaprzeczyła, uciekając spojrzeniem i Alex zrozumiał, że dokładnie
tak było. - Miałam mało czasu i mnóstwo ludzi, z którymi musiałam negocjować. Nie
mogłam zmarnować ani sekundy.
- Więc tylko o to chodzi?
- A o co innego?
- Być może ja cię rozpraszam.
- Nie pochlebiaj sobie - stwierdziła, zarzucając spakowaną torbę na ramię.
- Gdzie siÄ™ wybierasz?
R
L
T
- Muszę znalezć sposób, aby wydostać się z wyspy.
- Nie rób tego.
- SÅ‚ucham?
- Zostań tutaj - poprosił. - Razem ze mną.
- Dlaczego miałabym to robić - spytała, wstrzymując oddech.
- Ponieważ myślę, że pragniesz mnie tak samo mocno, jak ja ciebie - stwierdził,
powoli idąc w jej kierunku. - Nie wiem, jak to jest, jeśli chodzi o ciebie, ale ja nie zamie-
rzam już dłużej z tym walczyć.
Przez kilkanaście sekund patrzyli na siebie w kompletnej ciszy i po chwili powie-
trze wokół nich zaczęło wibrować od narastającego napięcia. Jeszcze krok i Phoebe znaj-
dzie siÄ™ w jego ramionach.
- Jeśli potrzebujesz towarzystwa, to może powinieneś się raczej zwrócić do tej
blondynki - wysyczała jadowicie.
- Jakiej blondynki? - spytał szczerze zdumiony.
- Tej, która nie mogła odczepić się od twojego ramienia przez cały wieczór.
Alex odetchnął i poczuł, jakby spadł mu z serca wielki ciężar. Phoebe też była za-
zdrosna, czyli miał rację. Pragnęła go tak jak on jej.
- Masz na myśli Maggie?
- To była Maggie? - spytała Phoebe ze zdziwieniem. - Twoja gospodyni?
- Tak, to ona przygotowała to przyjęcie. Jest więcej niż moją gospodynią. Współ-
pracuje z moją firmą przy organizacji różnego rodzaju wydarzeń.
- To mnie naprawdÄ™ nie interesuje.
- A może zainteresuje cię, że jej mąż, Chris, jest także moim współpracownikiem?
- Absolutnie nie.
- Kłamczucha - uśmiechnął się Alex, biorąc Phoebe w ramiona.
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
W chwili, gdy znalazła się w jego ramionach, była zgubiona. Alex przełamał
wszystkie jej bariery. Wszelkie negatywne emocje ustąpiły miejsca narastającemu pożą-
daniu. Ramionami oplotła szyję Aleksa i przylgnęła do niego całym ciałem, gdy ich usta
spotkały się w namiętnym pocałunku.
Alex całował ją coraz silniej, a Phoebe zrobiła to, o czym marzyła przez cały wie-
czór: powoli rozpinała guziki jego koszuli, aby móc dotknąć jego gorącej skóry i poczuć
jego ciepło na swoim ciele, przez delikatny materiał sukienki.
Pragnęła, aby i on jej dotykał. Jej ciało tęskniło do jego pieszczotliwych dłoni i de-
likatnych pocałunków. Czuła, jak bardzo Alex jej pożąda, i pragnęła kochać się z nim,
poczuć ciężar jego ciała na swoim.
Nigdy wcześniej nie przeżyła czegoś podobnego. Takiego całkowitego poddania
się pierwotnym pragnieniom, zmysłom i rozkoszy. Należała do Aleksa. Czuła, że jest je-
go i że chce mu dać całą siebie, do końca.
Jęknęła, gdy rozsunął suwak jej sukienki i poczuła dotyk jego dłoni na swoich ple-
cach. Sukienka opadła na podłogę, a Alex szybko pozbył się własnego ubrania. Phoebe
zdała sobie sprawę, że oboje leżą już na łóżku, gdy jej nogi owinęły się wokół jego bio-
der, szukając jego bliskości i zaspokojenia. Alex jęknął, czując, że za chwilę straci nad
sobÄ… kontrolÄ™.
- Proszę, powiedz mi, że masz ze sobą zabezpieczenie - wyszeptał błagalnie.
Phoebe znieruchomiała natychmiast.
- Oczywiście, że nie. Nie przyjechałam tutaj z myślą o seksie z tobą - żachnęła się,
Alex odsunął ją delikatnie od siebie i Phoebe dojrzała frustrację w jego spojrzeniu.
- Cholera! Ja też nie mam.
Fala gwałtownego rozczarowania sprawiła, że zadrżała.
- Ale przecież - Alex spojrzał na nią z łobuzerskim uśmiechem, a jego dłonie znów
zaczęły pieścić jej ciało - możemy sprawić sobie przyjemność na wiele sposobów.
Położył ją delikatnie na łóżku, obsypując jej szyję delikatnymi pocałunkami, a
Phoebe starała się rozluznić i zapomnieć o palącym rozczarowaniu. Jakaś jej część bun-
R
L
T
towała się i kazała zapewnić Aleksa, że nie ma potrzeby martwić się o zabezpieczenie,
ale dobrze wiedziała, że to się może zle skończyć dla nich obojga. Chodziło przecież tyl-
ko o przyjemność, o nic więcej.
- ChwileczkÄ™. Poczekaj.
Alex podniósł głowę i spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Mam prezerwatywy. Całą paczkę.
Przypomniała sobie, że w jednej z przegródek torby przez kilka ostatnich tygodni
nosiła tę paczkę podrzuconą przez zapobiegliwą koleżankę.
- Gdzie sÄ…?
- W przedniej kieszeni torby. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •