[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przejdziemy siÄ™ trochÄ™ razem.
Alicja była mile zaskoczona dobrym humorem Księżny i pomyślała, że jej dzikie
zachowanie się w kuchni musiało być spowodowane nadmierną ilością pieprzu w
atmosferze.
 Gdybym ja była Księżną - myślała dalej (choć bez większego przekonania) - nie
trzymałabym w ogóle pieprzu w kuchni. Zupa może się świetnie obejść bez pieprzu,
a kto wie, czy to nie on właśnie robi z ludzi dzikusów . Alicja była wyraznie dumna z
wynalezionej przez siebie nowej teorii, rozwijała ją więc w dalszym ciągu:  Ocet czyni
ludzi kwaśnymi, rumianek - gorzkimi, a dzięki cukierkom dzieci stają się słodkie.
Chciałabym, żeby dorośli ludzie wiedzieli o tym; może nie byliby wtedy tacy skąpi i...
Rozmyślając Alicja zapomniała całkiem o księżnej i zdziwiła się, gdy usłyszała nagle
jej głos tuż przy swoim uchu.
- Myślisz pewnie o czymś, drogie dziecko, i dlatego się nie odzywasz. Nie umiem ci
teraz powiedzieć, jaki stąd płynie morał, ale za chwilę na pewno sobie przypomnę.
- Może nie ma morału - rzekła Alicja nieśmiało.
- Nie, nie, moje dziecko - odparła Księżna. - Każda rzecz ma swój morał. Trzeba go
tylko umieć znalezć.
To mówiąc przysunęła się jeszcze bliżej do Alicji, która nie odczuwała z tego powodu
specjalnego zachwytu. Po pierwsze dlatego, że Księżna była strasznie brzydka, po
drugie - ponieważ była akurat takiego wzrostu, że opierała się o ramię Alicji
podbródkiem, podbródek zaś miała okropnie ostry. Alicja jednak znosiła to bez
szemrania, nie chcąc okazać się nieuprzejmą.
- Gra robi się coraz bardziej interesująca - odezwała się, aby podtrzymać rozmowę.
- Niewątpliwie - odrzekła Księżna. - A stąd płynie morał, że  na pochyłe drzewo każda
koza skacze .
- Gdyby nie skakała - rzekła Alicja, aby coś powiedzieć - toby nóżki nie złamała.
- To prawda - rzekła Księżna - masz zupełną rację. Po czym dzgając Alicję jeszcze
mocniej swym podbródkiem dodała: - A stąd wynika morał, że  przyszła koza do
woza .
Alicja pomyślała sobie, że Księżna musi mieć bzika na punkcie morałów.
52
Ksiazka pobrana z: http://ebooki24.pl
- Dziwisz się zapewne, że nie obejmuję cię za szyję - rzekła po chwili Księżna - ale
prawdę mówiąc nie jestem pewna łagodnego usposobienia twego flaminga. Czy
chcesz, żebym spróbowała?
- On chyba gryzie - odpowiedziała szybko Alicja, której nie zależało na tej
pieszczocie.
- Oczywiście, flamingi i musztarda gryzą. A stąd płynie morał, że  lepszy wróbel w
ręku niż dzięcioł na sęku .
- Tylko że musztarda nie jest ptakiem - zauważyła Alicja.
- Racja, jak zwykle racja - zgodziła się szybko Księżna. - Masz wyjątkowo jasny
sposób wyrażania swych myśli.
- Zdaje się, że to jest minerał - rzekła niepewnie Alicja.
- Z całą pewnością. Niedaleko stąd w lesie znajdują się wielkie kopalnie musztardy. A
z tego wynika morał, że  im dalej w las, tym więcej drzew .
- Wiem, już wiem! - wykrzyknęła Alicja, nie zwracając uwagi na ostatnie słowa
Księżny. - Musztarda jest jarzyną! Nie wygląda na to, ale jest.
- Zgadzam się z tobą w zupełności, a stąd płynie morał, że  oszczędnością i pracą
ludzie się bogacą . Mogę wytłumaczyć ci to przystępnie: ludzie, którzy nie są skłonni
oddawać się lenistwu i uważają za stosowne nie hołdować zbytniej rozrzutności,
byliby niewątpliwie ubożsi, względnie nie byliby tak zamożni, gdyby nie przyświecała
im stale i niezmiennie dewiza stosowania się do wyżej wyszczególnionych zasad.
- Pojęłabym to lepiej - rzekła Alicja - gdyby zapisała mi to pani na karteczce. W
przeciwnym razie...
- To jeszcze nic - przerwała Księżna głosem, w którym przebijała próżność - nic
wobec tego, co mogłabym powiedzieć, gdybym zadała sobie trud.
- NaprawdÄ™ niech pani nie zadaje sobie trudu...
- Och, nie może być mowy o trudzie. Robię ci prezent ze wszystkiego, co dotychczas
powiedziałam.
Alicja pomyślała, że jest to raczej tani rodzaj prezentu.  Zadowolona jestem, że nie
dają takich prezentów na urodziny . - Nie śmiała jednak powiedzieć tego głośno.
- Znów rozmyślasz? - zapytała Księżna, po czym nastąpiło nowe dzgnięcie
podbródkiem.
53
Ksiazka pobrana z: http://ebooki24.pl
- Mam chyba prawo coś myśleć - odparła ostro Alicja, którą zaczynała już nużyć ta
rozmowa.
- Dokładnie takie samo prawo, jakie mają prosiaki do fruwania. Stąd zaś płynie mo...
Nagle, ku wielkiemu zdumieniu Alicji, głos Księżny zamarł w połowie jej ulubionego
słowa  morał , ręce zatrzęsły się ze strachu. Alicja podniosła wzrok i ujrzała Królową, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •