[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z Jasnej Góry z 26 sierpnia 1995 r. ( GW z 8 listopada 1995 r.). Te i dziesiątki innych
antykościelnych publikacji Graczyka na łamach  Gazety Wyborczej cechowały wcią\ zawsze ta sama
jednoznaczna ostrość oraz złośliwość antykościelnego ataku i skrajne deformowanie przedstawianego
w nich obrazu Kościoła.
Fałsze i deformacje Graczyka wywoływały w końcu nawet protest członka redakcji  Tygodnika
Powszechnego o. Macieja Zięby, który stwierdził w polemice z Grazykiem ( GW z 23 maja 1994 r.):
(...) Jeśli świat opisuje się tylko czarnym i białym kolorem, mo\na dojść do wniosku, \e tzw. linia Jana
Pawła II jest kwestionowana przez obecnego papie\a (...). I dodawał: (...) trzeba Panu Bogu
podziękować, \e to nie Roman Graczyk rozstrzyga o ortodoksyjności poglądów w świętym Kościele
(...). Graczyk wcią\ upowszechniał nieprawdy o Kościele, straszył jego rzekomą zaborczością i
zachłannością. 1 lipca 1995 r. zaatakował  Niedzielę ,  Aad i  Radio Maryja , twierdząc, \e suma
słownej agresji ze strony katolickiej co najmniej dorównuje agresji z drugiej strony (i tu wymienił m.in.
 NIE i  Wprost jako media, którym co najmniej dorównują agresją wspomniane media katolickie.
Publicysta, który jeszcze nie tak dawno mienił się katolickim, występował przeciwko temu, \eby krzy\e
wisiały na ścianach szkół, twierdząc, \e krzy\ mo\e być symbolem obcym, nawet raniącym dla
jednostek nie chodzących na religię ( GW nr 181 z 1995 r.). Nie stronił przed \adnym kłamstwem. W
artykule w  GW (nr 2 z 1995 roku), Graczyk twierdził, \e wprowadzenie religii do szkół spotkało się
jakoby z powszechnym oporem. Polemizując z tym kłamstwem ks. Tadeusz Panuś zapytywał: Jak
więc wytłumaczyć informację Głównego Urzędu Statystycznego ze stycznia  91, \e na religię zapisało
się 95,8 proc. uczniów szkół podstawowych i średnich? ( GW 18 stycznia 1995 r.).
Jesienią 1995 spadły maski z niektórych zakamuflowanych  przebierańców w  Solidarności na czele
z Drawiczem, Milewskim i Labudą, którzy uznali, \e teraz ju\ mo\na wystąpić z otwartą przyłbicą - pod
sztandarami postkomunisty Kwaśniewskiego. Wywołało to zrozumiały wielki szok i oburzenie. Czemu
jednak wcześniej nie zauwa\ono działań innych  przebierańców typu Graczyk? Dlaczego Jerzy
Turowicz, redaktor naczelny tygodnika zwącego się katolickim, ani słowem nie zająknął się na temat
tej tak dziwnej  ewolucji (czy to była ewolucja?) w duchu skrajnie antykościelnym i nawet
antychrześcijańskim swego tak niegdyś wpływowego i hołubionego podwładnego. Kiedy ujawniona
zostanie pełna prawda o infiltrowaniu środowisk katolickich od wewnątrz przez ludzi im całkowicie
obcych, a nawet wręcz wrogich? Z czyjej poręki przyszedł Graczyk do Turowicza, i kto zadecydował o
jego tak przyspieszonym awansie na kluczowe stanowisko sekretarza redakcji  Tygodnika
Powszechnego ?
Skrajny tropiciel  zacofania Kościoła katolickiego w Polsce, Graczyk, z równą pasją tropi polski
Ciemnogród nacjonalistyczny,  demaskuje ksenofobię i anty\ydowskość. Szczególnie ohydny był
artykuł Graczyka: Drugie dno kresowej nostalgii ( GW z 10 sierpnia 1994 r.) o  niebezpiecznych
tęsknotach  Kresów , dodatku do  Słowa-Dziennika Katolickiego . Graczyk oskar\ał tam środowiska
kresowe o przemawianie językiem  narodowej wy\szości , ocierającym się o rewizjonizm
geopolityczny, o bezrefleksyjne  nostalgie , sprzeczne z duchem europejskiej integracji. ZaÅ› sam
dodatek do  Słowa uznał za niebezpieczne narzędzie nacisku kresowego lobby na władze RP.
Artykuł Graczyka pisany był jak na zamówienie przeciwników Polski z krajów ościennych, by dać im
dogodny pretekst do ataków na rzekomy niebezpieczny polski rewizjonizm terytorialny wobec
sąsiadów. Znamienne jest, za co Graczyk najostrzej zaatakował redaktora dodatku  Słowa Janusza
Olejnika. Otó\ za to, \e Olejnik powoływał się na prawa polskiej mniejszości narodowej na
Wileńszczyznie do zachowania własnej to\samości narodowej z racji tego, \e są to Polacy \yjący na
własnej ziemi, na ojcowiznie, od pokoleń. Graczyka obruszyło, \e Olejnik \ąda praw dla Polaków na
Wschodzie nie  z tytułu człowieczeństwa jako dla osób ludzkich, ale ze względów narodowych jako
dla tych osób,  które mogą się wylegitymować zasiedzeniem, bądz związkami krwi (zwrot Graczyka).
Jak wiemy, redaktorzy  Gazety Wyborczej jak ognia boją się słów naród czy narodowość. Tekst
Graczyka spotkał się z zasłu\onymi polemikami. Oskar\ono go o dą\enie do wymazania polskiej
pamięci narodowej o dawnych Kresach wschodnich. H.Jakubowicz napiętnował go jako wyraz
myślenia kosmopolitów, którym się wydaje, i\ posiedli prawo nieomylnych sędziów dziejów narodu i
państwa (H.Jakubowicz: Wyrzec się swej to\samości i przeszłości?,  Słowo-Dziennik Katolicki , 24
sierpnia 1994 r.).
W równie tendencyjny sposób podchodził Graczyk do spraw stosunków polsko-\ydowskich. W
artykule na łamach  Gazety Wyborczej z 8 maja 1993 r. sugerował, pisząc o sporze o oświęcimski
Karmel, i\: intencje obrońców klasztoru nie zawsze są kryształowe. Zdumiewał się nad uporem 14
kobiet zabarykadowanych jak w oblę\onej twierdzy, zapytując: Dlaczego trzeba było a\ interwencji
głowy Kościoła, \eby skłonić je do ustąpienia? I dlaczego wcią\ się nie przeprowadzają do gotowego
ju\ klasztoru po drugiej stronie drogi? W tym samym tekście Graczyka agresywna postawa rabina
Weissa, jego wdarcie się wraz z grupą zwolenników na teren klasztoru zostały określone jako proste
przeskoczenie płotu. Według Graczyka nowojorski rabin z siedmiu uczniami przeskoczył płot(!), \eby
modlić się właśnie tutaj.
Z kolei w tekście atakującym krakowską  Arkę ( Gazeta Wyborcza z 16 lutego 1995), Graczyk
oburzał się na publikowanie w niej tekstów krytykujących pomniejszanie duchowego dziedzictwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •