[ Pobierz całość w formacie PDF ]

które musi pokonać, by dostać się na drugą stronę.
Stworzenia znowu zaniosły się pulsującym, miarowym wrzaskiem, który podobnie jak
ich odór spowijał wszystko i niemalże rozsadzał czaszkę od środka. Przecinając
kolejnego stwora na pół, Ra'at poczuł przeszywający ból w prawym ramieniu. Dłon
mu zdrętwiała i stracił czucie w trzech palcach trzymających miecz świetlny.
Obrócił się i lewą ręką chwycił lecącą bron, nim ta upadła na ziemię. Wszystko
to rozgrywało się z jakąś oszukańczą szybkością. Jednocześnie zobaczył, jak i
nie zobaczył stworzenia, które uczepiło się jego bicepsa, szczerząc się w
uśmiechu i wrzynając siekacze w ciało. Krew spryskała mu usta niczym tandetna
szminka.
Kątem oka dostrzegł Kindrę. Dziewczyna cięła ukośnie tułów truposza,
przerzynając go na pół i rozsiewając wokół mięsistą mgiełkę. Uczepiona ramienia
Ra'ata szczęka puściła dopiero, gdy ten, zamachnąwszy się lewą ręką, odciął
głowę stworzenia. Po drugiej stronie tunelu dostrzegł przebijającego się przez
grupę stworzeń Maggsa - jego ataki pozostawiały w powietrzu rozmyte,
Strona 60
joe Schreiber - Czerwone żniwa.txt
wachlarzowate smugi, ale ciała były zbyt gęsto zbite. Jeśli będą kontynuowały
atak w ten sposób, to w końcu przyprą go do ściany. Ra'at dostrzegł, że Maggs
coś do niego krzyczy, ale nie był w stanie rozróżnić słów.
Przegrywamy, pomyślał, a po chwili: Jak to możliwe?
Nagle przez jaskinię przetoczyła się potężna błyskawica. Ra'at widział, jak
jedno ze stworzeń leci niczym szmaciana lalka na przeciwległą ścianę. Chłopak
poczuł w powietrzu ozon i charakterystyczny zapach spalonych włosów i skóry.
Przed nim, z wytrzeszczonymi oczami i poznaczonym żyłkami czołem, pojawił się
Hartwig, ale wyraz jego twarzy wskazywał na całkowite zaskoczenie.
To niemożliwe, pomyślał Ra'at, tylko Mistrzowie Sithów potrafią ciskać
błyskawicę Mocy, więc jak...
- Cofnąć się! - rozległ się krzyk i Ra'at dostrzegł stojącego za Hartwigiem
Mistrza Hrackena.
Mistrz wyrzucił obie dłonie przed siebie.
- Na ziemię, już!
Maggs i Kindra zdążyli wyeliminować jeszcze trzy stwory i przeskoczyć ich ciała,
gdy Mistrz Walki wzniósł ręce do góry i na zewnątrz, wypuszczając z nich
strumienie błyskawic Mocy. Tunel zadrżał, eksplodując burzą elektryczną o tak
wielkim natężeniu, że przez chwilę Ra'at nie widział, co dzieje się po drugiej
stronie. Poczuł woń spalonych brwi. I nawet choć zamknął oczy, obraz jaskini,
ciał i wszystkich pozostałych wyrył mu się na rogówkach w spływających krwią
wzorach czerwieni i czerni.
Mistrz Sithów trzymał przed sobą wyprostowane ręce. Mięśnie miał napięte i
gniewnie zaciskał szczękę. Na krótką chwilę znowu zniknął za ogromną zasłoną
elektryczności, która z ogłuszającym trzaskiem przetoczyła się przez tunel,
wstrząsając nim w posadach i rozrzucając wokół luzne elementy materiałów
budowlanych.
Ra'at przetarł oczy, czekając, by scena, która się przed nim rozegrała, nabrała
sensu. Wyładowanie elektryczne rozerwało fragment permastalowego sufitu nad jego
głową który zwisał teraz na licznych kablach. Podłogę wokół zasłały dymiące
ciała oraz odcięte głowy i członki - nadal wijące się, jakby szukały jakiegoś
sposobu na złożenie się w jedną całość. Niektóre płonęły. Inne tylko leżały,
patrząc niewidzącymi, ugotowanymi oczami. %7łar błyskawicy Mocy dosłownie
rozpuścił ich skórę, pozostawiając po sobie pajęczyny i strumyki płynnej tkanki
spływającej po poczerniałych kościach. Stworzenia kręciły się i wiły, próbując
wstać i znowu padając w mrok.
Roztrzęsiony Hracken stał przed cuchnącym murem. Zcięgno w jego szczęce drgało,
poruszając się rytmicznie, i Ra'at dostrzegł, że Mistrz Sithów zagryzł wargę aż
do krwi.
- Tędy - powiedział.
Kindra wskazała ranę na ramieniu Ra'ata.
- Coś poważnego?
- Nie jest tak zle.
- Któryś z nich ci to zrobił?
- Nic mi nie jest.
Ra'at oderwał kawałek materiału z nogawki spodni i pospiesznie obwiązał nim
ramię. Ale krew zdążyła się już przesączyć przez tę prowizoryczną opaskę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl