[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jałmużniczą z napisem:  Cóż ja mogłem więcej uczynić? Lecz ty
134 135
zasłużyłeś na wór!" Na kolumnach pisano, że  nawet Galów
obudził swym śpiewem". A już nocami niejeden swarząc się niby z
niewolnikiem wzywał uparcie  Mściciela" 136.
46. Nadto napełniły go przerażeniem oczywiste znaki złowieszcze w
postaci snów, wróżb z lotu ptaków i innych przepowiedni, zarówno
dawne, jak z ostatnich ,czasów. Dotychczas nigdy nie miewał widzeń
sennych. Dopiero po zabiciu matki ujrzał we śnie okręt, a siebie w roli
kapitana, któremu wydarto z ręki ster. To znów śnił, że żona Oktawia
ciągnie go w największe ciemności. Albo że pokrywają go całe roje
skrzydlatych mrówek. Lub że otaczają go kręgiem posągi ludów
wystawione obok teatru Pompejusza i nie pozwalają ruszyć z miejsca.
Innym razem zjawił mu się we śnie jego ukochany hiszpański 137 rumak,
mając zamienioną tylną część ciała w małpę, tylko pysk pozostał bez
zmiany, a z pyska wydobywało się donośne rżenie. W Mauzoleum nagle
otworzyły się drzwi i z głębi dał się słyszeć głos kogoś wzywającego go
po imieniu. W dzień kalend styczniowych runęły na ziemię właśnie w
czasie przygotowywania do ofiary posągi Larów pięknie przystrojone.
Gdy Nero zasięgał rady wyroczni, Sporus podarował mu pierścień, na
którego kamieniu było wyryte porwanie Prozerpiny. W czasie modłów
za pomyślność cesarza 138, wobec licznego już zgromadzenia wszystkich
stanów, z trudem odnaleziono klucze od Kapitolu. Gdy z jego
przemówienia, które ułożył przeciw Windeksowi, odczytywano w
senacie miejsce zapowiadające karę na zbrodniarzy oraz rychły i
zasłużony ich zgon, wszyscy zakrzyknęli:  I ty zginiesz, Auguście".
Również zauważono, że po raz ostatni występował publicznie w
dramacie jako Edyp na wygnaniu i skończył tym wierszem:
Małżonka, ojciec, matka umrzeć każą mi.
(Nauck, Trag. Graec. fragm.. frg. adesp. 8)
47. Tymczasem list z wieścią o buncie pozostałych armii
wręczono mu w czasie śniadania. Podarł go na kawałki, stół
wywrócił, roztrzaskał o ziemię dwa puchary, których najchętniej
używał i nazywał homerowymi od płaskorzezb przedstawiających
sceny z pieśni Homera. Od Lukusty wziął truciznę i ukrył ją w
złotej puszce. Następnie przeszedł od Ogrodów Serwiliańskich 139,
gdzie usiłował skłonić do wspólnej ucieczki trybunów i
centurionów gwardii. Tymczasem wysłał naprzód do Ostii
najwierniejszych wyzwoleńców celem przygotowania floty. Lecz
gwardziści ociągali się lub otwarcie odmawiali. Jeden nawet
głośno zawołał:
Rozstać się z życiem - czyż to takie smutne?
(Werg. Eneida XII 649) 140
Wówczas Nero zaczął miotać się wśród różnych zamierzeń. To pragnął
uderzyć w pokorę wobec Fartów lub Galby, to znów w czerni występie
publicznie i z mównicy, jak najbardziej wzruszająco umiał, prosić o
przebaczenie za winy popełnione. Gdyby nie udało mu się ułagodzić
Ul
serc, prosić przynajmniej o przydział namiestnictwa Egiptu .
Znaleziono potem w jego skrzyni bibliotecznej już gotowe przemówienie
na ten temat, Istnieje przypuszczenie, że tego zamiaru poniechał z
obawy, żeby go nie rozszarpano, zanim dotrze do forum. Więc odłożył
postanowienie na dzień następny. Mniej więcej koło północy obudził się
i na wiadomość. że posterunek straży pałacowej opuścił stanowisko,
wyskoczył z łóżka i rozesłał gońców po przyjaciołach. Lecz ponieważ od
nikogo nie przychodziła odpowiedz, sam z kilkoma pokojowcami
poszedł szukać gościny od domu do domu. Wszędzie zastał wrota
zamknięte, a głuche milczenie było mu odpowiedzią. Powrócił do
sypialni, skąd już słudzy dozorujący rozbiegli się, unosząc jego dywany;
znikła także puszka z trucizną. Zaraz posłał po gladiatora murmillona
Spikula lub jakiegoś innego siepacza, aby go własnoręcznie zabił.
Nikogo nie znaleziono. Wtedy rzekł:  Czyż nie mam już ani przyjaciela,
ani wroga?" i wybiegł z pałacu, jak gdyby chciał się rzucić do Tybru.
48. Lecz gdy pierwsze wzruszenie znowu minęło, zapragnął
jakiegoś bardziej ukrytego schronienia, aby zebrać myśli. Ofiarował się
wyzwoleniec Faon ze swoją willą podmiejską między drogą
143
Salaryjską142 a Nomentańską , przy czwartym kamieniu milowym.
Nero, tak jak stał, boso i w samej tunice, narzucił wypłowiałą opończę,
nakrył głowę, twarz zasłonił chustką do nosa i wsiadł na konia, mając ze
sobą tylko czterech towarzyszy, między nimi był także Sporus 144. Nagle
zakołysała się ziemia i padł piorun tuż przed nim, co napełniło go
145
panicznym strachem. Na domiar tego usłyszał z pobliskiego obozu
okrzyki żołnierzy wznoszone przeciw niemu, a na cześć Galby, oraz
słowa dwu nadchodzących podróżnych. Jeden mówił:  Ci ścigają [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •