[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- W porządku. Poddaję się. O czym mówisz?
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć o śledzeniu Ellisa
Stone'a?
Zacisnął zęby. Do diabła, ale pech. Wiedziała. Skąd?
- Jak to odkryłaś?
- Nieważne. Odpowiedz!
- Wcale nie zamierzałem ci powiedzieć - oświadczył
cicho.
- Co? - dopytywaÅ‚a siÄ™, przekrzykujÄ…c dudnienie gÅ‚oÅ›­
ników.
- Nie zamierzałem ci powiedzieć! Moich klientów
chroni tajemnica zawodowa.
Zerwała się z krzesła.
- Wspaniale! - rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ szyderczo. - Bez zmru­
żenia oka chciaÅ‚eÅ› zniszczyć mojÄ… karierÄ™ i marzenia, a je­
dnoczeÅ›nie zaciÄ…gnÄ…Å‚eÅ› mnie do łóżka. Cudowny po­
czątek naszego związku! Cieszę się, że zdobyłeś się na
szczerość.
Zciągnęła czapkę i z potarganymi włosami ruszyła do
wyjścia.
- Wcale tak nie było, Caroline! - zawołał za nią.
Anula & Irena
scandalous
Dogonił ją na ulicy. Przeciskała się przez tłum turystów
i cudaków, których zawsze pełno w centrum Hollywood.
- Puść mnie! - syknęła. - Nie mam ci nic do powie­
dzenia,
- Caroline, po prostu nie byÅ‚o o czym opowiadać. Zre­
zygnowałem z tej sprawy.
Chwycił ją za rękaw, lecz uderzyła go łokciem
w brzuch.
- Cholera, Caroline, posłuchaj! Zrezygnowałem z tej
sprawy. Powiem Simonowi Marshallowi, że nie znalazłem
żadnych dowodów.
Zatrzymała się I gwałtownie odwróciła.
- Kto to jest Simon Marshall?
- Teść Ellisa. To on mnie wynajÄ…Å‚. ProponowaÅ‚ dwa­
dzieścia tysięcy dolarów za udowodnienie niewierności
Ellisa. Niczego nie ustaliłem. To właśnie zamierzam mu
powiedzieć. Tak wygląda prawda, Caroline.
Rozpłakała się i pokręciła głową.
- I mam w to wszystko uwierzyć? Kłamiesz jak z nut.
- Mówię prawdę. Przysięgam.
Spróbowała uśmiechnąć się przez łzy.
- Zawsze w twojej obecności zastanawiałam się, czy
oszalałam. Jakaś irracjonalna siła pchała mnie ku tobie. Nie
mieliśmy ze sobą nic wspólnego. Nic, na czym można by
budować związek. - Pociągnęła nosem i otarła łzy. - Nic
oprócz szczerości. A teraz i tego nie mamy. Zwariowałam,
sądząc przedtem, że przed nami jest jakaś przyszłość.
Chciał ją przytulić, ale cofnęła się o krok.
- Jestem teraz szczery, Caroline. Kocham ciÄ™. Musisz
mi uwierzyć. nigdy bym cię nie skrzywdził.
Słowa same cisnęły się na usta. A kiedyś myślał, że
Anula & Irena
scandalous
nigdy nie przejdą mu przez gardło. Kochał ją i był tego
pewien.
Dumnie uniosła podbródek.
- Już mnie skrzywdziłeś. Podjęłam decyzję, Tru. Nie
mamy przed sobą przyszłości. Nie chcę cię. I nie kocham.
Hallihan poczuł, że w jego sercu obraca się wielki nóż.
- %7Å‚egnaj, Tru.
Odeszła w stronę samochodu przyjaciółki. Oszołomiony
Tru zaklął i odprowadził wzrokiem jedyną kobietę, którą
w życiu kochał. Nie mógł nic zrobić, aby ją zatrzymać.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA
9
Fotel z podnóżkiem zaklinowaÅ‚ siÄ™ w drzwiach mieszka­
nia Hallihana. Garrett i Josh pchali go od wewnÄ…trz. Tru
obserwował ich z korytarza.
- Nie rusza się - burknął Garrett. - Jak, do diabła,
wniosłeś to tutaj, kiedy się sprowadzałeś?
Tru wzruszył ramionami.
- Nie pamiÄ™tam. Może już tu staÅ‚? - PopatrzyÅ‚ na upar­
ty mebel i przelazł przez oparcie z powrotem do pokoju.
- Odpocznijmy i obmyślmy nową strategię. Ta się nie
sprawdziła.
- Może potrzebujemy piły łańcuchowej? - mruknął
Garrett.
- Musi istnieć jakieś rozwiązanie - stwierdził Josh. -
To kwestia geometrii.
Wyjął taśmę mierniczą i zaczął badać wymiary fotela.
Tru przyniósł z kuchni trzy piwa.
- Przede wszystkim nie wiem, po co siÄ™ przeprowa­
dzasz - oświadczył Garrett, padając na tapczan. - Nawet
gdyby mi dopÅ‚acili, nie zamieszkaÅ‚bym w miejscu nawie­
dzanym przez duchy.
- Amberson szuka lokatora do 1G, a ja chciałbym mieć
Anula & Irena
scandalous
większe mieszkanie. Szkoda tylko, że plotki wcale nie
obniżyÅ‚y czynszu. A przecież pozwolÄ™ damie z lustra mie­
szkać razem ze mną.
- Nie wyniesiesz lustra? - zapytał Garrett.
- Amberson twierdzi, że nie można go zdjąć ze ściany.
I nie wiem, czy siÄ™ nie da, czy nie wolno. Nie zamierzam siÄ™
jednak kłócić. Poza tym już widziałem tę panią. Drugi raz
nie przyjdzie.
Garrett natychmiast podniósł wzrok znad pisma, które
przeglądał.
- Widziałeś ją?
- Jak ciebie teraz.
- Zaraz, zaraz. Chyba nie sądzisz, że w to uwierzę?
- Uwierz lub nie. Nie zależy mi. Mówię prawdę. Sześć
czy siedem tygodni temu. Zaraz po tym jak poznałem
Caroline Leighton - wyjaśnił zamyślony Tru.
- Czyli Carly Lovelace?
Tru kiwnął głową. Od razu wróciła fala wspomnień,
uczuć. W uszach brzmiał urzekający głos, chociaż od czasu
rozstania nie słuchał jej programów. Przypomniał sobie
zapach włosów Caroline i żywe zielone oczy. Drobiazgi,
które nagle wydały się ważne.
- Powiedz, co ci się spełniło. Marzenie czy koszmar?
- zażartował Garrett.
Tru pokręcił głową i podniósł pudło z książkami.
- Nie wiem, do diabła. Wciąż usiłuję to ustalić. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •