[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poprzylepiane do mordy, graby też obandażowane i jakby z patykami rozpołożonymi wzdłuż
palców, jakby to były kwiatki jakieś i żeby prosto wyrosły, a moje bidne stare nożyska całe
wyciągnięte i na całość bandaże, klatki jakby z drutu, w prawą zaś grabę u samego plecza
kapała czerwo czerwona krew z odwróconego słoika. Nic jednak nie czułem, o braciszkowie.
Przy łóżku siedziała pielęgniarka zaczytawszy się w knidze bardzo niewyraznie drukowanej,
ale widno, że jakiś razkaz, bo mnóstwo w niej rozmów i dyszała przy tym uch uch uch, więc
musiał to być jakiś razkaz o tym starym ryps wyps tam i nazad. Dziuszka była po nastojaszczy
horror szoł, usto miała ba ba bardzo czerwone i rzęsy takie długie ponad głazkami, a pod jej
oczeń wysztywnionym fartuchem widać było takie grudki że horror szoł. Więc bałaknąłem: -
Jak leci, małaż ty moja siostrzyczko? Pójdz tedy a uczyń w łożu z drużkiem twym przyjebne
pokładanko. - Ale słowa mi nie wyszły tak horror szoł, jakbym usto miał zesztywniale, i
stwierdziłem wymacawszy chlipadłem że niektórych zębów już nie ma. Ale ta pielęgniarka
zerwała się, aż kniga jej poleciała na podłogę, i przemówiła:
- Ooo! więc odzyskaliśmy świadomość.
Za wielki bałach w usto dla malutkiej psiczki, jak ona, to jej próbowałem powiedzieć, ale
wyszło mi tylko yczenie jakieś yy! y! i nic więcej. Wyszła i zostawszy ja sam na samo gwałt i
adzinoko dopiero zobaczyłem, że leżę w osobnym pokoiku, a nie na takiej dłuuugiej sali. gdzie
trzymali mnie jako drobnego rybionka, pełnej kasłu kasłu zdychających wokół próchniaków,
żeby ci się prędzej odechciało chorować, tylko aby wyzdrowieć i uciec. Miałem wtedy coś
jakby dyfteryt, o braciszkowie.
A siejczas tak jakbym nie mógł za długo utrzymać tej przytomności, bo prawie od razu
apiać jakby przysnąłem, w try miga, ale za minutkę czy dwie znów mi się wydało jak gdyby
pewne, że ta psiczka wróciła i przywiodła ze sobą kilku w białych płaszczach i ci oglądali mnie
umarszczywszy się i robili hm hm hm do Niżej Podpisanego. A z nimi jakby na pewno był ten
stary kapłon z Wupy i zagajał: Och, synu, synu mój - i dychał na mnie tym zaprzałym a
smrodliwym łyskaczem i znów się wywnętrzał: Ale dłużej bym nie został, o nie! Nie mógłbym
przyłożyć ręki do tego, co te sukinsyny będą wyprawiać z innymi nieszczęsnymi
przystupnikami. Więc rzuciłem to i obecnie wygłaszam kazania, chodzę i mówię to ludziom,
ukochany mój synku w Jot Cha.
Potem znów się obudziłem i kogo ja widzę przy moim łóżeczku jak nie tych trzech, co
im wyprygnÄ…tem z akoszka! czyli D. B. da Silva i CoÅ› Tam CoÅ› Tam Rubinstein i Z. Dolin we
własnej osobie. - Przyjacielu - zagaił jeden z nich, ale nie mogłem się rozejrzeć ani dosłyszeć
który - mały nasz przyjacielu - snuł ten głos - ludzie pałają z oburzenia. Zadałeś cios śmiertelny
tym ohydnym, chełpliwym łajdakom i już nie mają szans na przejście w wyborach. To kres ich
rządów na zawsze i raz na zawsze. Wspaniale się przysłużyłeś sprawie Wolności.
Starałem się odpowiedzieć:
- A jakbym zdechł, to byłoby jeszcze łuczsze dla was, polityczne skur wy bladki wy syny,
a co, może nie, zdradzieckie wy po przyjazni łgarze i w kant naciągacze. - Ale wyszło mi tylko
yy y. Następnie jeden z trójki wyciągnął do mnie jakby plik wycinków z gazet i dojrzałem strach
79
budzące foto samego siebie, całego we krwi, jak mnie taszczą na noszach i tu nieożydno
przypomniałem sobie te pykające światła, na pewno fotografów. Jednym okiem wyczytałem
nagłówki tak jakby trzęsące się w łapie u trzymającego, w rodzaju CHAOPIEC OFIAR
KRYMINALNEJ REFORMY albo RZD W ROLI ZABÓJCY i do tego foto jakby znajomego
drewniaka z podpisem AUT AUT AUT i był to chyba Minister Spraw Niewdzięcznych i
Wewnętrznych. Po czym ta dziuszka pielęgniarka orzekła:
- Nie można go tak denerwować. Nie powinniście go wyprowadzać z równowagi. A
teraz proszę stąd wyjść.
Próbowałem powiedzieć:
- Aut aut aut! - ale wyszło znów y! y! y! Wsio taki ci trzej politycy się wynieśli. I ja też
udaliłem się, tylko że apiać ku ziemi, w tę czarność rozjaśnianą tylko dziwnymi snami, nie
wiadomo, czy drzym, czy jawa, o braciszkowie moi. Przydumało mi się na przykład, że cała
moja płyć (to znaczy cielsko) jakby opróżnia się z czegoś w rodzaju brudnej wachy i na to
miejsce wpływa czysta. Też powtarzał się przekrasny i po nastojaszczy horror szoł drzym jak
siedzę w ukradzionej gablocie jakiegoś flimona, sam na samo gwałt i adzinoko jeżdżąc sobie
tam i nazad po świecie i rozjeżdżając wpychli, co krzyczą, że - Umieram! - i nie odczuwając
bólu ani mdłości. Zniły mi się też rozmaite psiczki, że robię im to stare ryps wyps tam i nazad,
że nasilno przewracam je na ziemie i gwałt! i gwałt! a wszyscy stoją dookoła i klaszczą w
łapska i radują się jak z uma szedłszy. A potem znów się obudziłem i patrzę, a tu moi ef i em
przyszli w odwiedziny do chorutkiego synka i moja em wyprawia takie bu-hu-huuu że wprost
horror szoł. Teraz już mogłem dużo lepiej mówić i odezwałem się:
- No no no no proszę, i co jest grane? może wam się zdaje, że jesteście tu mile
widziani? - Mój tatata odpowiedział tak jakby zawstydziwszy się: - Pisali o tobie w gazetach,
synu. %7łe cię bardzo skrzywdzono. Jak to Rząd cię popchnął do targnięcia się na własne życie.
I my w pewnym sensie też byliśmy winni, synu. W końcu twój dom, synu, to jednak twój dom. -
A maciocha wciąż robiła do tego bu hu huuu i wyglądała tak ohydnie jak całuj mnie w rzopsko.
Więc bałaknąłem:
- Co azaliż twe poczynia Joe nowe syniszcze? Zdrów i dobrze ma się i dostatnio, wierę
a modlÄ™.
Maciocha zaÅ› na to:
- Och, Alex Alex. Ouuuuuuu. - A mój tatata:
- Bardzo niefortunnie się stało, synu. Miał trochę kłopotów z policją i załatwili go. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •