[ Pobierz całość w formacie PDF ]

myśli:  Cóż, nigdy się po tym nie pozbieram, ale w końcu dobrze, że tak się dzieje . Potem
zaczynał śpiewać głośniej niż pozostali.
To ci dopiero było nabożeństwo!
Następnego ranka tata miał okazję poznać reakcje sąsiadów. Wybrał się w jakiejś sprawie do
banku, a tam za wielkim pustym biurkiem siedział rzecz jasna jeden z naszych sąsiadów. Tata
chciał czmychnąć, ale ten mu nie pozwolił:
 Hej, pastorze Wilkerson  zawołał i zaprosił go do siebie. Potem powiedział  No to sobie
wczoraj trochę pośpiewaliście w tym waszym kościele. Wszyscy o tym mówią. Dochodziły
nas słuchy, że potraficie to robić i aż dotąd czekaliśmy, żeby was wreszcie usłyszeć. W tej
okolicy od dawna nie wydarzyło się nic lepszego.
Przez następne trzy lata w naszej wspólnocie czuło się ducha wolności i mocy, a przy tym
nauczyliśmy się bardzo ważnej rzeczy.
 Musisz głosić Pięćdziesiątnicę  powiedział mój dziadek, kiedy rozmawiał pózniej z moim
tatą na temat  nabożeństwa z zabłoconymi buciorami .  Kiedy Pięćdziesiątnicę pozbawi się
wszelkiego balastu, jest ona mocą i życiem. I tego właśnie doświadczył Kościół, kiedy w
dzień Pięćdziesiątnicy zstąpił Duch Zwięty.
A wtedy  ciągnął uderzając pięścią w swoją otwartą dłoń  kiedy ktoś jest pełen mocy i
życia, będzie też miał siłę, a gdy będzie silny, najprawdopodobniej też trochę pohałasuje, i tak
musi być. Na pewno też pobrudzi sobie buty.
Dla dziadka zabłocenie butów oznaczało nie tylko zabrudzenie podeszew z powodu
chodzenia po błocie, gdy trzeba, ale również ubrudzenie ich wierzchów przy klękaniu.
Dziadek był mężem modlitwy i w tym cała jego rodzina była do niego podobna. Tak
wychował mojego ojca, a z kolei tata przekazał to mnie.
 Dawidzie  zapytał mnie raz dziadek, kiedy wpadł do nas przejazdem  czy masz odwagę
prosić w modlitwie o pomoc, kiedy masz jakieś kłopoty?
W pierwszej chwili to pytanie wydało mi się dziwne, ale kiedy naciskał, żebym na nie
odpowiedział, zrozumiałem, że chodzi mu o coś ważnego. Rzecz jasna często dziękowałem
Bogu za całe dobro, które mnie w życiu spotykało, czyli dom, rodziców, czy też jedzenie i
wykształcenie. Modliłem się też, w sposób dość ogólny i jakby niezbyt konkretnie, żeby
kiedyś Pan chciał użyć mnie do wykonania jakiegoś swego dzieła. Ale o konkretną pomoc
modliłem się rzadko.
27
 Dawidzie  powiedział dziadek, patrząc na mnie tym razem bez cienia swej zwykłej
żartobliwości  w dniu, kiedy nauczysz się w obecności innych modlić się o konkretne
sprawy, wtedy właśnie poznasz moc.
Niezupełnie rozumiałem co ma na myśli, po części dlatego, że miałem wówczas tylko
dwanaście lat, jak również dlatego, że instynktownie bałem się tej rady. Powiedział, żeby się
modlić konkretnie i publicznie. Oznaczało to głośne wypowiedzenie w obecności innych
słów:  Proszę o to i o to . A więc podjęcie ryzyka, że modlitwa może nie zostać wysłuchana.
Jednak pewnego strasznego dnia zostałem zmuszony wypróbować taki rodzaj modlitwy, o
jaki chodziło dziadkowi, na własnej skórze. Przez całe moje dzieciństwo mój ojciec ciężko
chorował. Miał wrzody dwunastnicy i przez ponad dziesięć lat musiał znosić ból.
Kiedy pewnego dnia wracałem ze szkoły, zobaczyłem jadącą szybko karetkę i choć miałem
do przebycia jeszcze jedną przecznicę, wiedziałem dokąd zmierza. Już z daleka słyszałem
krzyki ojca.
W salonie, z bardzo poważnymi minami, siedziało kilku starszych naszej kongregacji. Lekarz
nie chciał mnie wpuścić do pokoju, w którym był mój ojciec, więc mama wyszła do mnie na
korytarz.
 Mamo, czy on umrze?
Spojrzała mi prosto w oczy i zdecydowała się powiedzieć prawdę.
 Doktor uważa, że ma przed sobą około dwóch godzin życia.
W tym momencie tata wydał wyjątkowo głośny okrzyk bólu, a mama ścisnęła moje ramię i
szybko pobiegła z powrotem do pokoju.
 Już jestem, Kenneth  powiedziała zamykając za sobą drzwi. Jednakże zanim drzwi się
zamknęły, zrozumiałem dlaczego lekarz nie chciał mnie wpuścić do taty. Jego pościel i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •