X
ďťż

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

właściciela sklepu.
- Pamiętaj, Ĺźe ten łobuz wspominał teĹź coś o jakiejś biĹźu­
terii. Powiedział, Ĺźe na razie jej sprzedaĹź byłaby zbyt niebez­
pieczna.
- Liczymy na to, Ĺźe uda się ją znalezć. Zledczy mają dokład­
ny opis skradzionych klejnotĂłw. Wystarczy, Ĺźe znajdziemy tyl­
ko jeden z nich, a będą go mogli oskarżyć o kradzież. Jestem
gotĂłw się załoĹźyć, Ĺźe te kradzione błyskotki są ukryte w po­
koju nad sklepem.
- Mam nadzieję, że się nie mylisz - Perdita oparła głowę
na ramieniu ukochanego. - Myślałam, że po zeznaniach pani
Tarrant wypuszczą Louise na wolność, ale widzę, że to wcale
nie takie proste.
267
- Pokonamy wszelkie trudności - zapewnił Adam i delikat­
nie pocałował ją w usta. - Obiecuję, że jutro sprawy przybiorą
korzystniejszy obrĂłt.
- Wierzę ci - powiedziała miękko. - Co ja bym bez ciebie
zrobiła, kochany? Nie wiem, jak w ogĂłle mogłabym bez cie­
bie żyć.
- Zawsze już będę przy tobie, jedyna.
Hrabia pochylił się i zamknął jej usta w namiętnym poca­
łunku. Kiedy się wreszcie od niej oderwał, Perdita nie mogła
złapać tchu, a on zaczął obsypywać pocałunkami jej twarz.
W końcu odsunął ją od siebie.
- Odejdz, kusicielko. Nawet święty nie zdołałby się oprzeć
takiej pokusie... a ja nie jestem świętym...
- Pan mnie szokuje, drogi hrabio! - oświadczyła z figlar­
nym błyskiem w oczach.
Hrabia próbował chwycić ją za rękę, ale wymknęła się
i z głośnym śmiechem uciekła do swojego pokoju.
- Czy Adam dostał nakaz? - zapytała Amy, która nie spała
i czekała na siostrę.
- Tak, jego ludzie jutro przeszukają sklep. Modlę się, żeby
znalezli jakieś dowody.
- Ja też. Louise jest całkiem załamana i zrezygnowana. Nie
chciałabyś jej widzieć w takim stanie. Patrzyłam na nią i wy­
dawało mi się, że jest całkiem obcą osobą.
- Zobaczysz, Ĺźe to się zmieni. Poczekajmy do jutra, zoba­
czymy, co przyniesie przeszukanie sklepu - Perdita prĂłbowa­
ła pocieszyć siostrę.
Następny dzień przyniósł radosne nowiny. Verreker został
zatrzymany tuĹź po wyjściu z pijalni pod zarzutem kradzieĹźy bry­
lantowego naszyjnika, dwĂłch cennych bransolet i kilku broszek.
268
Znalezienie kradzionej biżuterii przekonało sędziego, że
powinien raz jeszcze rozważyć kwestię oskarżenia panny Bry-
ant i postawienia jej przed sądem.
Wydał rozkaz, by zatrzymaną przywieziono z powrotem
do Bath. Postanowił ją bowiem ponownie przesłuchać i prze­
analizować sprawę kradzieży, o którą była oskarżona.
- Między kradzieżą koronki ze sklepu a znalezioną tam
kradzioną biżuterią nie ma żadnego bezpośredniego związku
- wyjaśnił sędzia Adamowi. - Słyszałem jednak dostatecznie
dużo o właścicielach tego sklepu, by nabrać podejrzeń co do
ich uczciwości. Chciałbym, Ĺźeby państwo stawili się na prze­
słuchanie. Odbędzie się ono za trzy dni.
- A panna Bryant?
- Przekazuję ją pod pańską opiekę. Proszę pamiętać, że pan
za nią poręczył!
Hrabia podziękował sędziemu skinieniem głowy. W roz­
mowach z Perditą nie zdradził, jak bardzo martwi go stan
Louise.
- Louise wygląda tak, jakby juĹź zobaczyła piekło - Amy by­
ła zrozpaczona stanem przyjaciółki. - Myślisz, że sędzia uzna
jej milczenie za przyznanie się do winy? Nie powinien był jej
wysyłać do Ilchester - stwierdziła coraz bardziej zła i rozgo­
rączkowana. - Dlaczego wcześniej sędzia nie chciał jej zosta­
wić pod opieką hrabiego? To, co tam przeżyła, wyryło trwały
ślad w jej psychice. Wątpię, by zdołała zapomnieć i stać się na
powrót tą samą osobą, jaką była wcześniej.
- Sędzia dopiero teraz mógł ją przekazać pod moją opiekę,
bo w sprawie pojawiły się nowe zeznania i dowody - wyjaś­
nił hrabia.
- A ja cię zapewniam, że Louise będzie taka jak dawniej
- wtrąciła się panna Langrishe. - Młodzi ludzie szybko leczą
269
swoje rany, sama zobaczysz. Daj jej trochę czasu, a niedługo
cała ta historia będzie się jej wydawała koszmarnym snem.
- Pod warunkiem, Ĺźe wygramy sprawę - Amy dalej nerwo­
wo krążyła po pokoju. - A jeśli coś pĂłjdzie zle? - Zatrzyma­
ła się gwałtownie przed hrabią i spojrzała mu w oczy. - Czy
wtedy porwie ją pan, ratując przed zesłaniem? Nie może pan
przecież dopuścić, żeby trafiła na statek skazańców...
- Twoja przyjaciółka nie zostanie zesłana - zapewnił z prze­
konaniem Rushmore. - Nie martw się zawczasu. Poczekajmy
na przesłuchanie.
Czas wlókł się niesłychanie wolno mieszkańcom Laura
Place, a kiedy w końcu minęły trzy dni, wszyscy w komplecie
stawili się w magistracie, gotowi do przesłuchania.
- Nasze dzisiejsze spotkanie nie jest procesem sądowym,
tylko przesłuchaniem - wyjaśnił sędzia na samym wstępie.
- W związku z tym, Ĺźe w sprawie pojawiły się nowe dowo­
dy, postanowiłem upewnić się, że nie doszło do pomyłki
i Ĺźe osoba oskarĹźona o kradzieĹź rzeczywiście powinna tra­
fić pod sąd.
Sędzia bacznie przyglądał się wszystkim zgromadzonym
w sali, aż w końcu jego wzrok spoczął na właścicielu sklepu
z pasmanterią, siedzącym w ławce obok swojego syna.
- Joshua Keay, czy chce pan coś dodać do tego, co już
wcześniej zeznał pan przeciwko zatrzymanej?
- Podtrzymuję każde słowo, które wtedy powiedziałem.
Chciałbym jednak zapytać, co robi tutaj ten człowiek. - To
mĂłwiąc, wskazał Verrekera, siedzącego między dwoma śled­ [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •  

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.