[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ]
i bawiĹ siÄ z niÄ
na podĹodze. Rodzice Eloise nigdy siÄ do tego nie zniĹźyli. Ani
razu nie przeczytali jej bajki, nie pokolorowali z niÄ
obrazka - mĂłwiĹ oburzony.
R
L
T
- Tak samo jak moi. ZamrugaĹ.
- Nigdy bym nie przypuszczaĹ. Ale Cassie i Joe...
- Oni sÄ
wyjÄ
tkowo serdeczni - przyznaĹa. - Podejrzewam jednak, Ĺźe Joe
zmieniĹ siÄ pod wpĹywem Cassie. To dziÄki niej teraz jest taki ciepĹy. Dziadek
byĹ bardzo wymagajÄ
cy, a tata i Joe po nim to odziedziczyli. Tata jako ten mĹod-
szy musiaĹ siÄ wykazaÄ, wiÄc rywalizowaĹ z bratem. - UĹmiechnÄĹa siÄ. - Uro-
dziĹam siÄ miesiÄ
c przed czasem, przez co caĹkiem przypadkowo jestem o trzy
dni starsza od Beth. WyobraĹźam sobie, jak tata byĹ dumny, Ĺźe to on spĹodziĹ
pierwsze wnuczÄ. Mama nieraz mu wytykaĹa, Ĺźe ona musi pracowaÄ dwa razy
ciÄĹźej, Ĺźeby osiÄ
gnÄ
Ä to samo co on. Oni ĹźyjÄ
pracÄ
.
- WyglÄ
da na to, Ĺźe otrzymaĹaĹ podobne wychowanie jak Eloise.
- Powiedzmy, Ĺźe wiem, o czym mĂłwisz.
- Ale nie jesteĹ jak Eloise. JeĹli spÄdzasz czas z Perdy, to z niÄ
Ĺźartujesz,
uczysz jÄ
gier, pokazujesz, jak nauczyÄ Bustera psich sztuczek. Eloise nigdy by
tego nie robiĹa.
MoĹźe wĹaĹnie dlatego dziewczynka nie wspomina o matce, pomyĹlaĹa. Bo
Eloise byĹa tak nieprzystÄpna jak jej rodzice. Amy mogĹaby staÄ siÄ taka sama.
- ByÄ moĹźe Eloise krÄpowaĹy takie igraszki albo nie chciaĹa robiÄ baĹaganu.
NiektĂłrzy tak majÄ
. Ale chyba zajmowaĹa siÄ maĹÄ
w inny sposĂłb?
WestchnÄ
Ĺ.
- Im bardziej staram siÄ to sobie przypomnieÄ, tym mniej takich chwil pa-
miÄtam. Ani razu nie przyszĹa do przedszkola na przedstawienie, w ktĂłrym Perdy
wystÄpowaĹa. ProsiĹa, Ĺźebym to nagraĹ na wideo, ale to nie to samo co byÄ na
widowni, tak Ĺźeby dziecko widziaĹo, jak mama bije brawo. - ZamyĹliĹ siÄ. - Cza-
R
L
T
sami siÄ zastanawiam, dlaczego siÄ z niÄ
oĹźeniĹem, ale zaraz mam wyrzuty su-
mienia, Ĺźe jestem taki maĹostkowy i krytyczny.
- Emocje nie sÄ
albo czarne, albo biaĹe - zauwaĹźyĹa. - SÄ
bardziej zĹoĹźone. -
Na przykĹad to, co ona teraz czuje do niego. ChciaĹaby zachowaÄ dystans, by nie
naraĹźaÄ siÄ na cierpienie, a jednoczeĹnie marzy o zbliĹźeniu.
- Gdyby nie Cassie i Joe, zapewne miaĹabym ten sam problem co Eloise. Nie
umiaĹabym okazywaÄ uczuÄ. Wujostwo mnie tego nauczyli. - ZawahaĹa siÄ. - Nie
zrozum mnie zle. Kocham moich rodzicĂłw, ale jestem bardziej zwiÄ
zana z Cas-
sie i Joem niĹź z nimi.
Tom posmutniaĹ jeszcze bardziej.
- UsiĹowaĹem jej pokazaÄ, jak kochaÄ, i Perdy na swĂłj sposĂłb teĹź siÄ staraĹa.
Ale Eloise mierzyĹa wyĹźej. ChciaĹa zbawiaÄ Ĺwiat, a myĹmy jej w tym przeszka-
dzali. - TÄpo patrzyĹ przed siebie. - I mam jej to za zĹe. NiezĹy ze mnie sukinsyn,
bo jak moĹźna mieÄ pretensje do nieboszczyka, ktĂłry nie moĹźe siÄ broniÄ?
- To bardzo ludzka reakcja. Jedno ze stadiĂłw ĹźaĹoby.
- Mimo to nie powinienem tak czuÄ. Eloise zrobiĹa duĹźo dobrego. I umarĹa
tak mĹodo. MiaĹa trzydzieĹci trzy lata.
- Owszem, ale nie potrafiĹa zaspokoiÄ waszych potrzeb. Partnerstwo polega
na dawaniu i braniu. Ty zawsze na pierwszym miejscu stawiasz Perdy, bez
wzglÄdu na swoje ambicje i marzenia. - TakÄ
postawÄ przyjÄĹa wobec Millie. W
takim ukĹadzie ktoĹ musi byÄ stratny, wiÄc postanowiĹa oszczÄdziÄ tego dziecku.
- Tom, jesteĹ wspaniaĹym ojcem.
- Tak uwaĹźasz?
R
L
T
Jego niepewnoĹÄ byĹa dla niej caĹkiem zrozumiaĹa. ObawiaĹ siÄ, Ĺźe Perdy bÄ-
dzie miaĹa takie same problemy emocjonalne jak matka, a nie czul siÄ na siĹach
temu zapobiec.
- Powiedz mi, kto wstawaĹ do Perdy w nocy? Kto jÄ
karmiĹ, przewijaĹ i koĹy-
saĹ do snu?
- Ja... Bo tylko ja byĹem na miejscu. Eloise teĹź by to robiĹa, gdyby nie miaĹa
nocnego dyĹźuru.
Amy nie byĹa o tym przekonana, ale zachowaĹa to dla siebie.
- O coĹ jeszcze ciÄ zapytam. Kto czytaĹ Perdy bajki na dobranoc? Kto jÄ
podnosiĹ, kiedy upadĹa, caĹowaĹ bolÄ
ce miejsce i przyklejaĹ plastry?
- WidzÄ, do czego zmierzasz.
- Nie byĹabym tego taka pewna. UsiĹujÄ ciÄ przekonaÄ, Ĺźe Perdy nie jest taka
jak Eloise, bo otacza jÄ
twoja miĹoĹÄ. Ona wie, Ĺźe jÄ
kochasz. WidzÄ was razem,
widzÄ, Ĺźe z niÄ
rozmawiasz, interesujesz siÄ tym, co robi, a nie wypytujesz o
najwyĹźsze noty z testu z ortografii. Ciekawi ciÄ, co jÄ
najbardziej ucieszyĹo i co
byĹo w szkole na lunch.
- Ale jest taka cicha... Taka spokojna i uporzÄ
dkowana. - PotrzÄ
snÄ
Ĺ gĹowÄ
. -
Jakby nie byĹa dzieckiem.
- OczywiĹcie, Ĺźe jest dzieckiem! Nie wszystkie dzieci sÄ
rozwrzeszczane i
roztrzepane. Ja byĹam bardzo grzeczna, dopĂłki nie przyjechaĹam do Cassie. Per-
dy rozmawia ze mnÄ
, bo zapewne wyczuwa, Ĺźe kiedyĹ byĹam taka jak ona. - ByĹo
jeszcze coĹ: rozumiaĹy siÄ bez sĹĂłw. - Tom, nie osÄ
dzaj siÄ zbyt surowo. Samotny
rodzic nie ma lekko. Nie wie, czy podjÄ
Ĺ sĹuszne decyzje, nie ma z kim ich prze-
R
L
T
dyskutowaÄ. W takiej sytuacji kaĹźdy by siÄ martwiĹ. Ale ty Ĺwietnie dajesz sobie
radÄ. I to, co robisz, wystarcza.
- No nie wiem...
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ]