[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Prze\yłem z tobą niezapomniane chwile, Sereno próbował ponownie
nawiązać kontakt i do dać jej otuchy przed tajemniczą batalią.
Przystanęła i popatrzyła na niego spod rzęs. Nie potrafił odczytać wyrazu jej
oczu.
Podarowałeś mi cudowne chwile. Bardzo ci za nie dziękuję. Otworzyła
drzwi i zaraz zamknęła je za sobą.
Nick stał w miejscu i \ałował, \e wymyślił czegoś lepszego, \eby ją zatrzymać.
Czekał go jałowy, samotny dzień. Cleo głośno zaprotestowała przeciwko
rozstaniu z przyjaciółką.
Jutro wróci uspokoił ją opiekun.
Sam me zaznał spokoju. Nie był w stanie prze widzieć, co przyniesie następny
dzień. Przeczuwał, \e jeśli sam nie wkroczy na terytorium Sereny i nie
przyciągnie jej do siebie, utraci ją na zawsze. Nie mógł pozwolić, by go
opuściła.
ROZDZIAA DWUNASTY
Serena nie dostrzegła \ółtego porsche Lyalla na parkingu przed salonem.
Odetchnęła z ulgą. Zyskała trochę czasu na przygotowanie do konfrontacji.
Nacisnęła pedal hamulca i pobiegła do domu, by zapytać Michelle, co
wynegocjowała. Siostra powitała ją w przedsionku. Uniosła ręce w
uspokajającym geście.
Nie ma pośpiechu, wróci za półtorej godziny. Zgłosił jakąś posiadłość na
aukcję i pojechał sprawdzić, jak idą przygótowania. Pózniej zabierze cię do
restauracji wyrzuciła z siebie jednym tchem.
Nie chcę tego spotkania Serena pokręciła głową. Wjej oczach rozbłysły
Å‚zy Ani rozmowy, ani obiadu, ani samego Lyalla.
Wytłumacz mu, \e wszystko między wami skończone. Wesprę cię w razie
potrzeby.
Przykro mi, \e ciÄ™ w to wciÄ…gam.
Michelle objęła ją z siostrzaną czułością.
A mnie, \e oderwałam cię od Nicka. Mam nadzieję, \e się nie pogniewał.
Raczej nie. Zaoferował pomoc.
A widzisz! Od razu mówiłam, \e to przemiły człowiek. Głowa do góry.
Michelle odgarnęła kosmyk włosów z twarzy siostry Wszystko, co złe,
przemija. Wez prysznic, odpocznij, a nabierzesz sił do walki.
Serena skinęła głową i wzięła głęboki oddech. Z wdzięcznością posłuchała rad
siostry. Było jej tylko wstyd, \e rozpaczała z powodu kłopotów sercowych.
Michelle prze\yła znacznie większą tragedię. Jej mą\ został zamordowany.
Wcześniej rodzice obydwu dziewcząt zginęli w wypadku samochodowym.
Serena miała wtedy szesnaście lat. Musiała błyskawicznie dorosnąć i wziąć na
siebie obowiązki przerastające siły nastolatki. Podołała im mimo młodego
wieku. Tym niemniej, niezale\nie od tego, jak cię\ko pracowała i jak daleko
jezdziła, nigdy nie zdołała zapełnić przy tłaczającej pustki. Utraciła świadomość
przynale\ności, poczucie bezpieczeństwa. Liczyła na to, \e odzyska je przy
Lyallu.
Marzyła o ciepłym, przytulnym domu i własnej rodzinie. Pokochała
narzeczonego za obietnicÄ™ stabilizacji, za perspektywÄ™ dostatniego, spokojnego
\ycia. Wierzyła, \e ju\ nigdy nie zazna samotności. I nagle cudowne wizje
prysly jak bańka mydlana. Wyszło na jaw, \e człowiek, który przyrzekał
otoczyć ją opieką, nawet jej nie szanował. Jak mogła budować przyszłość z
kimś, kto nią gardził? Dla samego majątku nie chciała wychodzić za mą\.
Pragnęła wielkiej, odwzajemnionej miłości na całe \ycie. Nie zamierzała
sprzedawać tego marzenia za pieniądze.
Być mo\e, nawiązując romans z Nickiem, popełniła kolejny błąd. Nie znała jego
poglądów, zasad ani uczynków. Nie potrafiła te\ powiedzieć, czy go kocha, czy
tylko po\ąda. Nawet, je\eli znów wkroczyła na fałszywą ście\kę, zaszła za
daleko, \eby z niej zawrócić.
Lyall przyjechał pół godziny pózniej, ni\ zapowiadał. Wyszła mu na spotkanie,
\eby nie za praszać do domu. Podejrzewała, \e rozmyślnie kazał na siebie
czekać. Dawał do zrozumienia, \e jego czas jest znacznie cenniejszy ni\ jej.
Wyglądał jak z \urnala w brunatnej kamizelce, kremowych d\insach i koszuli
bez kołnierzyka. Podwinięte rękawy odsłaniały drogi zegarek. Jasne pasemka w
brązowych włosach dopełniały obrazu niewymuszonej elegancji. Był ni\szy i
szczuplejszy od Nicka. Uprzejmy wyraz twarzy, nienaganne maniery i ubiór
zjednywały mu sympatię otoczenia. Nosił wyłącznie ubrania od najlepszych
projektantów, w sam raz dla milionera. Na Serenie jednak nie robiło ju\
wra\enia ani jego bogactwo, ani on sam. Nawet jej serce nie drgnęło, gdy go
ujrzała. Przeciwnie, było jej wstyd, \e kiedyś imponowały jej błyskotki.
Wielokrotnie przymykała oko na aroganckie zachowanie narzeczonego.
Przyjmowała za rzecz naturalną, \e człowiek sukcesu ma powody do durny.
Zbuntowała się dopiero wtedy, gdy ją samą potraktował jak podnó\ek.
Podeszła do auta. Lyall zmarszczył brwi na widok codziennych spodenek i
podkoszulka, zupe nie nieodpowiednich do lokali, jakie przywykl odwiedzać.
Wcześniej widywał ją wyłącznie w eleganckich strojach i fryzurach. Zmieniła
wizerunek na znacznie skromniejszy, \eby na własne oczy zobaczył, \e nie
pasuje do jego świata. Dopięła swego.
Przecie\ mówiłem twojej siostrze, \e zabieram cię na obiad powiedział z
grymasem niezadowolema.
Niepotrzebnie traciłeś czas. Nigdzie się z to bą nie wybieram. Ani dzisiaj, ani
nigdy więcej. Nie zmieniłam równie\ decyzji. Między nami wszystko
skończone.
Zmarszczył brwi. Zaskoczyła go. Oczekiwał entuzjazmu, skruchy, przeprosin,
wszystkiego, tylko nie oporu.
Zerwałaś zaręczyny pod wpływem emocji, poniewa\ zle mnie zrozumiałaś.
Człowiek, z którym wtedy rozmawiałem, był moim architektem. Pewnie ju\
nigdy go nie spotkasz...
Co w niczym nie zmienia sensu wypowiedzi - przerwała - Nie odpowiadam
twoim wyobra\eniom. Nie zaakceptujÄ™ \ycia w cieniu znakomitego mÄ™\a.
Dobrze, chocia\, \e otrzymała bezpośrednie po twierdzenie prawdomówności
Nicka. Lyall faktycznie usiłował podnieść własny presti\, traktując słynnego
architekta jak podwładnego. Nie miała wątpliwości, \e nie zaskarbił sobie jego
sympatii.
Nie mówiłem tego, co naprawdę myślę. Usłyszałaś tylko fragment rozmowy.
Pozwól mi wyjaśnić wszystkie okoliczności. Otó\ klan Morettich zajmuje
czołową pozycję wśród najlepszych światowych konstruktorów. Obracają nie
milionami, lecz miliardami. Mają powiązania z najlepszymi przedsiębiorcami
budowlanymi. W dodatku Nick przyprowadził na przyjęcie Justine Knox. Jej
przodkowie zbili majątek na wydobyciu złota. Ojciec posiada większość kopalni
w okolicy Kalgorlie...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]