[ Pobierz całość w formacie PDF ]

namówić mnie do zabiegu poprzez  moralny szantaż" - to udało się jej to całko-
wicie, lecz sama nie narzucała mi swej woli wprost.
Wreszcie dowiozłam do szpitala obu mężczyzn żywych. Przeżyli i wrócili do
swoich.
Moje naleganie na Anchu, by pozwolił mi odjechać, przypominało rozmowę
z głuchym. Zmieniał temat, pytał, czy nie podoba mi się chata, którą dla nas
zbudowali, i czy nie smakuje mi jedzenie, które nam przynoszono. Kiedy dzień w
dzień mówiłam mu, jak niebezpieczne jest dla obu mężczyzn Opóznianie ich le-
czenia, wreszcie zareagował: pomalował się, ubrał we wszystkie paciorki, po
czym zamknął się na tydzień z chorymi i śpiewał monotonnie do wtóru maraca
zgodnie z szamańskim rytuałem plemienia Yequana. Podczas drzemki wodza inni
przejmowali śpiewy. Kuracja ta nie pomogła pacjentom, lecz nikt już nie pomy-
ślał, że Anchu nie troszczy się o życie swoich ludzi. Nie oznaczało to, że był oszu-
stem. Nie należał do wielkich szamanów Yequana, robił jednak, co było w jego
mocy. Czuł zapewne, że na dłuższą metę lepiej zatrzymać mnie tu, żebym leczy-
ła wszystkich jego ludzi, niż pozwolić mi odejść w celu uratowania dwóch bezna-
dziejnie wyglądających przypadków.
Niechęć Yequariczyka do nakłaniania pochlebstwami drugiego, by ten do-
stosował się do niego, nie wydaje się być jego indywidualnym wyborem. Najwi-
doczniej jest to zakaz rozwinięty przez kontinuum i podtrzymywany przez kultu-
rę. Potrafią zdecydowanie narzucać wolę innym gatunkom; tresują psy myśliw-
skie, stosując surową dyscyplinę oraz system kar, nie wyłączając bicia pięściami,
kijami i kamieniami, oraz obcinania uszu. Ale nie narzucają woli innym współple-
mieńcom, nawet - jak widzieliśmy - dzieciom.
Istnieją wszakże wyjątki potwierdzające regułę, jak w przypadku incydentu
z kojcem. Widziałam, jak pewnego dnia młody ojciec stracił cierpliwość wobec
swego rocznego synka. Krzyknął i uczynił kilka gwałtownych gestów, być może
nawet uderzył dziecko. Ono zaś darło się przerażone. Ojciec opanował się pod
wpływem tego okropnego hałasu, jaki sam spowodował; było oczywiste, iż po-
pełnił wykroczenie przeciwko naturze. Często widywałam tę rodzinę, ponieważ
Jean Liedloff 68 Koncepcja kontinuum
mieszkałam w sąsiedniej chacie, lecz nigdy więcej nie zauważyłam, żeby ów
człowiek nie uszanował godności swego syna.
Niemniej jednak stanowisko rodziców nie jest bynajmniej  przyzwalające".
Szanują autonomię swych synów i córek, zakładając, że będą się zachowywać
jak członkowie społeczności, ustalając jednocześnie wiele norm, do których dzieci
stosujÄ… siÄ™.
Posiłki przy domowym ognisku jawią się cywilizowanym oczom jako uroczy-
sty obrzęd. Kiedy matka stawia w milczeniu miski i układa maty przed ojcem,
dzieci siedzą obok, bez jednego słowa jedząc lub podając sobie jedzenie. Matka
niekiedy mówi coś cicho i miękko, dziecko wstaje, by przynieść tykwę ojcu lub
matce, działanie jest szybkie, ciche i sprawne, nawet jeśli dziecko jest jeszcze
malutkie. Na mnie robiło to wrażenie działań podszytych bojaznią, jak gdyby cały
rytuał zmierzał do niedrażnienia głowy rodu, który dla innych jego członków re-
prezentuje coś w rodzaju egocentrycznego niebezpieczeństwa. Ale tak nie jest.
Przy bliższej obserwacji obie strony okazywały się całkowicie swobodne, a
cisza wcale nie skrywała zagrożenia, w rzeczywistości nie mając żadnego zabar-
wienia, poza wzajemnym zrozumieniem i ufnością, że wszystkie czynności wyko-
nane są właściwie. "Uroczystość" - kiedy pojęłam, że nie ma w niej napięcia -
stała się dla mnie po prostu przepełniona spokojem. Nierozmawianie oznacza
nieskrępowanie, a nie jego brak. Dziecko lub dzieci mogą mieć coś do powiedze-
nia i powiedzieć to bez obawy czy trwogi, lecz zwykle tego nie czynią. Zwyczajem
plemienia Yequana jest jedzenie w milczeniu w imię spokoju, a jeśli ktoś powie
kilka słów, to w duchu tej zasady.
Nadejście ojca lub męża ucisza kobiety i dzieci. Pod okiem mężczyzn biorą
oni za punkt honoru przygotowywanie posiłku najlepiej, jak potrafią - życie jest
wtedy zgodne z ich wspólnymi oczekiwaniami. Chłopcy szczególnie lubią brać
przykład z ojców, dziewczynki zaś z radością im usługują. Przyniesienie ojcu
świeżego kawałka kasawy jest wystarczającą nagrodą. Swym zachowaniem, wła-
sną godnością i doskonałością w tym, co robi, głowa rodziny prezentuje młodym
sposób bycia w ich społeczności. Jeśli dziecko zapłacze, gdy mężczyzni zebrali się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •