X
ďťż

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Rosły mężczyzna z plecakiem i w szerokoskrzydłym filcowym kapeluszu stał na
ścieżce po drugiej stronie bramy.
 Czy to droga do Warmsley Yale?
Młody farmer spojrzał nań nieprzytomnie, powtórzył pytanie i z trudem
znajdując słowa, powiedział:
 Tak& Tą ścieżką prosto przez pole& Jak pan wyjdzie na drogę, trzeba skręcić
w lewo i za trzy minuty będzie pan na miejscu.
Identycznymi słowami odpowiadał już na pytanie kilkaset razy. Ze stacji
ludzie udawali się często drogą dla pieszych, mijali wzgórze i w dolinie tracili
zaufanie do ścieżki, gdyż lasek Blackwell zasłaniał widok na Warmsley Yale.
Wioska leżała w kotlinie, a nad korony drzew wychylał się tylko wierzchołek
kościelnej wieży.
Następne pytanie nieznajomego było mniej schematyczne, lecz Rowley
odpowiedział bez wahania:
 Są dwa hotele,  Pod Jeleniem i  Pod Dzwonem . Poleciłbym  Jelenia . Oba są
równie złe lub dobre. Ale pokój dostanie pan bez trudności.
Rowley spojrzał na nieznajomego z większym zainteresowaniem. Dlaczego nie
zarezerwował sobie pokoju, jak to się zazwyczaj robi?
Mężczyzna był wysoki, barczysty. Miał śniadą twarz, brodę i dziwne błękitne
oczy. Liczył około czterdziestki i można go było nazwać przystojnym na jakiś
surowy lub raczej zawadiacki sposób. W każdym razie nie budził szczególnej
sympatii.
 Chyba przyjechał z daleka  myślał Rowley.  Nawet ma trochę dziwny akcent.
Ciekawe& Zdaje mi się, że znam tę twarz& Gdzie ja widziałem tego człowieka lub
kogoś bardzo podobnego?
Kiedy tak medytował, zdziwiło go następne pytanie:
 Czy jest tu gdzieś w sąsiedztwie posiadłość  Furrowbank ?
 Jest& To tam na wzgórzu. Musiał pan zwrócić uwagę na tę posiadłość, jeżeli
szedł pan naturalnie drogą dla pieszych.
 Aha  spojrzał w kierunku wzgórza.  To ten duży biały dom, zdaje się nowy.
 Tak.
 Wspaniała rezydencja. Utrzymanie jej musi kosztować majątek.
 Pewnie, że majątek  pomyślał Rowley  i to nasz .
Na chwilę przesłoniła mu wszystko nagła fala gniewu. Gdy odpłynęła, Rowley
zauważył, że nieznajomy spogląda w kierunku wzgórza, a w oczach ma szczególny
wyraz.
 Kto tam mieszka?  zapytał.  Może niejaka pani& pani Cload?
 Tak. Pani Gordonowa Cload.
Człowiek z plecakiem podniósł brwi i uśmiechnął się dyskretnie.
 Aha& Pani Gordonowa Cload  szepnął.  Niezle jej się wiedzie. No, to
dziękuję&
Kiwnął głową Rowleyowi, poprawił plecak i zamaszyście ruszył w kierunku
Warmsley Yale.
Młody farmer odwrócił się i wszedł na podwórko. Nadal dręczyło go pytanie:
 Gdzie ja, u licha, widziałem tego typa?
Około pół do dziesiątej wieczorem Rowley odsunął stos urzędowych formularzy
piętrzący się przed nim na kuchennym stole. Wstał, bezwiednie rzucił okiem na
fotografię Lynn stojącą na półce nad kominkiem i ze zmarszczonym czołem wyszedł
z domu.
W dziesięć minut pózniej pchnął i otworzył drzwi baru w hotelu  Pod
Jeleniem . Stojąca za ladą Beatrice Lippincott powitała go uśmiechem. Uważała
Rowleya Cloada za bardzo przystojnego mężczyznę. Młody farmer zamówił kufel piwa
i popijając wymieniał z sąsiadami zwykłe w takich razach uwagi na temat
szkodliwych poczynań rządu, pogody i przewidywanych zbiorów.
Po niejakim czasie podszedł do panny Lippincott i zapytał cicho:
31
 Zamieszkał tu jakiś nieznajomy? Wysoki, w kapeluszu z szerokim rondem?
 Aha. O szóstej wynajął pokój. Ten pana interesuje, panie Rowleyu?
 Tak. Przechodził koło farmy. Pytał o drogę.
 Wygląda na to, że przyjechał z daleka  orzekła właścicielka hotelu,
 Ciekawe, co to za jeden?  bąknął Rowley.
Z uśmiechem spojrzał na Beatrice. Uśmiechnęła się w odpowiedzi i sięgnęła pod
ladę.
 Aatwo sprawdzić, jeżeli pan sobie życzy.
Wydobyła grubą, oprawną w skórę księgę  rejestr gości  i otworzyła ją na
zapisanej do połowy stronie. Ostatnia pozycja brzmiała:
 Enoch Arden. Cape Town. Obyw. bryt.
ROZDZIAA DZIEWITY
Ranek był wyjątkowo piękny. Ptaki śpiewały i Rosaleen czuła się szczęśliwa,
gdy w swoim kosztownym niby to wiejskim stroju schodziła na śniadanie.
Rozproszyły się obawy i wątpliwości, które prześladowały ją ostatnio. Dawid był [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •  

    Drogi uzytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

    Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

     Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

     Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

    Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.