[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyścigu - jęknęła.
- Wyścigu? Kiedy cię zobaczyłem, zupełnie o nim zapomniałem.
Masz pojęcie, co by się stało, gdybyś...
- Ale Palio...
Powstrzymał ją, kładąc palce na jej ustach.
- Jesteś dla mnie najważniejsza! Nic innego się nie liczy! -
Przytulił ją do siebie ostrożnie.
- Ludzie skandują twoje imię! Dlaczego? Co się stało?
- Widziałaś cały wyścig?
- Nie, chyba nie. Wydaje mi się, że pod koniec zemdlałam.
Nico nie zdążył jej powiedzieć, co się wydarzyło,gdyż podeszła
do nich starsza kobieta, z którą wcześniej rozmawiała.
209
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Jak się czujesz, serdeńko? - zapytała z troską w głosie. -
Powiedz, lepiej ci?
%7łal chwycił Carrie za gardło.
- Przepraszam panią - wykrztusiła, łykając łzy. - Tak mi
przykro...
- Przykro ci? - zdumiała się kobieta. - Powinnaś skakać z
radości, że podbiłaś serce zwycięzcy Palio.
- O czym ona mówi? - Carrie spojrzała pytająco na Nica.
- O tym, że wygrałem!
- Jak to? Jak mogłeś wygrać, skoro nie dojechałeś do mety? -
Nadal nic nie rozumiała, a on nie kwapił się w wyjaśnieniami. -
Dlaczego się śmiejesz?
- A co, mam płakać? Przecież wygrałem.
- Wygrałeś Palio? - Z niedowierzaniem pokręciła głową.
- To jeszcze nic! Najważniejsze, że zdobyłem twoje serce! -
odparł roześmiany.
- To się akurat zgadza. Proszę, nie okłamuj mnie tylko po to,
żebym nie czuła się winna.
- Dlaczego tak mówisz? Czy kiedykolwiek cię okłamałem?
- Nigdy...
- Więc uwierz mi, kiedy ci mówię, że wygrałem. A konkretnie
wygrał Fuoco, mój koń. Ja zeskoczyłem, a on pognał dalej i jako
pierwszy wpadł na metę. Najważniejszy jest koń. Kogo obchodzi
dżokej.
- Mnie! - powiedziała z mocą.
210
Anula
ous
l
a
and
c
s
- I nikogo więcej! - roześmiał się. - Ważne, że Fuoco spisał się
na medal.
- Jestem z ciebie dumna! - westchnęła, parząc na niego z
zachwytem.
- A ja jestem szczęśliwy, że nic ci się nie stało, piccolo topo,
- Co to znaczy? - zainteresowała się, pewna, że sobie z niej
żartuje.
- Piccolo topo? Mała myszka.
Carrie chciała się oburzyć, lecz nie zdążyła, gdyż zewsząd
rozległy się gwizdy i śmiechy, przerywane odgłosem chlustającej
wody.
- Co się dzieje? - zapytała, rozglądając się niepewnie.
- Strasznie mi szkoda faceta - odparł Nico enigmatycznie.
- Jakiego znowu faceta?
- Tego, który wpadł na metę jako drugi. Właśnie wylądował w
końskim korycie pełnym wody.
- Jak to? Przecież zajął drugie miejsce?
- My tu w Niroli uważamy, że lepiej być ostatnim niż drugim.
Jeśli ktoś uplasował się tuż za zwycięzcą, to znaczy, że za słabo się
starał.
- Dziwni z was ludzie. Ale cóż, cieszę się, że ominęła cię kąpiel
w korycie. - Uśmiechnęła się i przytuliła do niego jeszcze mocniej.
- Ja też, choć przyznam, że miałem chwile zwątpienia.
Nie była pewna, czy mówiąc to, Nico ma na myśli wyłącznie
wyścig.
211
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Nadal masz wątpliwości? - zapytała niespokojnie.
- %7ładnych! Po raz pierwszy w życiu jestem absolutnie pewny, że
podjąłem najlepszą decyzję.
Momentami zdawało jej się, że unosi się kilka centymetrów nad
ziemią. Nico w obecności całej rodziny oficjalnie ogłosił, że się
zaręczyli. Sędziwy król Giorgio zaskoczył wszystkich, mówiąc:
- Są zjawiska, wobec których nawet król pozostaje bezsilny. Z
pewnością należy do nich miłość. Skoro więc postanowiliście iść
razem przez życie, życzę wam wiele szczęścia. Kochajcie się,
szanujcie i wspierajcie. Nie będę ukrywał, że z niecierpliwością
wyglądam narodzin mego prawnuka lub prawnuczki.
- Będę was odwiedzała w Londynie - obiecała księżna Laura,
która wprost nie posiadała się ze szczęścia.
- Przyjedz szybko. Moja przyszła żona będzie miała niebawem
swoją pierwszą indywidualną wystawę - pochwalił się Nico, otaczając
Carrie ramieniem.
Jego uwaga przypomniała jej o prezencie, który przywiozła dla
księżnej.
- Przepraszam na chwilę, muszę pójść po coś do siebie -
powiedziała i pobiegła po płótno, na którym uwieczniła prywatny
ogród swej przyszłej teściowej.
- Mój tajemniczy ogród! - zawołała księżna z zachwytem, gdy
wręczyła jej malowidło.
212
Anula
ous
l
a
and
c
[ Pobierz całość w formacie PDF ]