[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niebo zaczęło się chmurzyć.
Było wczesne popołudnie. Imogena stała przy biurku, odpowiadając na pytania i wyszukując książki dla klien-
tów. Panna Nugent obarczyła ją również najbardziej nie lubianym przez pracowników biblioteki zadaniem po-
lowaniem na nie zwrócone książki.
Lady Jacintha trzyma nowego Dicka Francisa od sześciu tygodni powiedziała, wręczając jej wykaz a
brygadier Simmonds do tej pory nie oddał biografii Slima. Skontaktuj się też od razu z panią Heseltine.
Wypożyczyła dwanaście książek, w tym Wómbles w niebezpieczeństwie i Andy Pandy. Chcę, żeby wszystko
zostało dziś załatwione. Odhaczaj nazwiska, gdy będziesz dzwoniła.
Dobrze, panno Nugent odrzekła apatycznie Imogena.
Panna Nugent nieco złagodniała. Ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyła, było sprowokowanie Imogeny do
złożenia wymówienia.
Naprzykrzam ci się, ponieważ uważam, że jesteś warta zachodu powiedziała, częstując ją wafelkiem.
Nie ma sensu zawracać sobie głowy Glorią. Na pewno rzuci pracę i wyjdzie za mąż. Ty natomiast masz zadatki
Jilly Cooper / Imogena / 21
na dobrą bibliotekarkę. Czy zarzuciłaś myśl zrobienia dyplomu Z bibliotekoznawstwa? Zmarnujesz okazję w tym
roku, jeśli się prędko nie zapiszesz. Zawsze lepiej mieć fach w ręku, gdy trudno liczyć na to, że się znajdzie
bogatego mężulka.
Imogena wiedziała, że panna Nugent mówiła to wszystko z dobrego serca, ale jej słowa rozstroiły ją jeszcze
bardziej.
Jak leci? spytała Gloria w pół godziny pózniej.
Koszmarnie odpowiedziała Imogena. Brygadier Simmonds chciałby mnie oddać po sąd wojenny.
Pani Heseltine w dalszym ciągu udaje, że jest hiszpańską dziewczyną do dzieci i nie rozumie słowa po angielsku,
a lokaj lady Jacinthy najwyrazniej nie ma zamiaru przekazać jej wiadomości.
Nugent zawsze ci daje jakąś wszawą robotę. Słuchaj, nie poszłabyś ze mną do kina dziś wieczorem?
Cóż za ogromne poświęcenie, uświadomiła sobie Imogena. Gloria nie zwykła tracić wieczorów na spotkania z
przyjaciółkami.
Nie mogę. Mam zajęcia z pierwszej pomocy odpowiedziała ponuro.
Nie powiesz chyba, że Nugent cię w to wpakowała!
Imogena smętnie skinęła głową.
Jutro będziemy ćwiczyć sztuczne oddychanie metodą usta-usta. Mam nadzieję, że pan Blount nie użyje
mnie w charakterze modela.
Judy Brighouse była tu przed chwilą powiedziała Gloria, zniżając głos i pożyczyła Co to jest
zapalenie pęcherza. Wczoraj wieczorem wróciła z podróży poślubnej. Założę się, że ciężko pracowali przez cały
czas. O, spójrz, znów tu jest!
Przystojny mężczyzna w zielonej welwetowej marynarce wszedł przez wahadłowe drzwi i podszedł do biurka.
Zostawiłem tu chyba Richarda Straussa powiedział.
Owszem. Gloria podała mu książkę, obdarzając go przy tym jednym ze swych zabójczych spojrzeń, co
odniosło piorunujący skutek. Mężczyzna wpadł z hukiem na drzwi, omal nie przewracając się po drodze o
wiadro przeciwpożarowe.
Napis głosi ciągnąć , a nie pchać skomentowała Gloria, śmiejąc się z wrażenia, jakie wywarła.
Mam nadzieję, że spróbuje mnie pociągnąć. Jest rozkoszny.
Nic by dla ciebie dobrego z tego nie wynikło powiedział pan Clough, który udawał się na spotkanie
Krajowego i Lokalnego Stowarzyszenia Urzędników Państwowych. Jest trzeci raz żonaty i musi łożyć na
czwórkę dzieci. Zwrócił się do Imogeny: Powiedz ojcu, że dostałem nową książkę na temat ogrodnictwa.
Jeśli zechce rzucić na nią okiem, zanim puszczę ją w obieg, może ją zatrzymać do środy.
Ten nasz Cloughie ma w sobie coś zauważyła Gloria, odkładając kilka książek, o które proszono, na
boczną półkę. 0, jest tu coś dla ciebie, Imogeno: Co robić, by pokonać przygnębienie i poczucie własnej
bezwartościowości.
Ja j e s t e m bezwartościowa westchnęła Imogena.
Och, daj spokój! Uszy do góry! Nie chcemy. żebyś przez cały tydzień się mazała.
Do biurka zbliżył się chwiejnym krokiem mężczyzna w roboczym kombinezonie.
Gdzie mogę znalezć książki o zakładaniu własnego interesu?
Tam pokazała palcem Gloria, dodając cicho: Ale cuchnie gorzałą, no nie?
Pewnie go właśnie wylano z pracy - powiedziała Imogena. O, spójrz, pan Passmore zasnął nad Finan-
cial Times .
Nikomu nie wolno spać w bibliotece zdenerwowała się Gloria. Tak mówią przepisy. Idz i obudz go.
Jilly Cooper / Imogena / 22
Glorio, telefon do ciebie. W moim biurze zawołała ją panna Nugent. Czytelnik z jakimś zapytaniem.
Czy możesz przejść do wydawania książek, Imogeno? Panna Hockney poszła na herbatę i zebrała się już tam
spora kolejka.
Zebrawszy papiery, Imogena przeszła do biurka przy wejściu do biblioteki i zaczęła wpisywać wypożyczane
książki. Gdy załatwiła już wszystkich z kolejki, wróciła do swej listy przetrzymywanych książek. Susan Bridges
trzymała Rozmówki niemieckie i Zdobycie Matterhornu od lutego, kiedy to poznała austriackiego instruktora
narciarskiego. Imogena podniosła słuchawkę i wykręciła jej numer, telefon jednak nie odpowiadał widocznie
panna Susan była w pracy. Spojrzała na stos kart pocztowych leżących na biurku. Jeśli zwrócił pan książki w
ciągu ostatnich kilku dni, proszę zignorować ten list. Słowa zamazywały jej się przed oczyma. Na zewnątrz niebo
pociemniało. Och, Nicky, Nicky, myślała z rozpaczą, czy jeszcze kiedykolwiek cię zobaczę? Popatrzyła na
czerwoną bransoletkę, przesuwając palcem po deseniu z kwiatków i drżąc na wspomnienie popołudnia na
wrzosowisku.
Ty byłeś moim niby w sennej zjawie, we śnie człek królem, inaczej na jawie - wyszeptała smętnie.
Nicky był jak czarna owocowa guma Rowntree, którą każdy chce mieć. Myśl, że mogłaby mu się podobać dłużej
niż przez chwilę, wydawała się wręcz śmieszna.
Tak pogrążona w rozmyślaniach, nie zauważyła nawet dużej rozgniewanej kobiety w filcowym kapeluszu, z
warczącym bokserem na smyczy, dopóki ta nie zaczęła się dobijać do drzwi.
Imogena uzbroiła się w męstwo:
Bardzo mi przykro, ale psów nie wolno wprowadzać do biblioteki.
Gdzie więc mam go zostawić?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]