[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dubletu, lecz sir Murtaugh uderzył plecami w balustradę. Drewno pękło pod jego ciężarem i par spadł
z wysokości czterdziestu stóp na kamienie. Spłoszone stado łabędzi poderwało się do lotu, a ciało sir
Murtaugha stoczyło się po brzegu do rzeki, znikając pod ciemną powierzchnią wody.
- Aresztować go! - zawołał konstabl i trzej zastępcy szeryfa ruszyli na
zaskoczonego opryszka, którego Red James uderzył pałką, zanim ten
zdążył się rzucić do ucieczki.
Morderca padł bez czucia u ich stóp.
Zastępcy szeryfa zeszli po drabinie i stanęli nad wodą, lecz po ofierze zaginął wszelki ślad.
- Popełniono morderstwo! I to w granicach mojej jurysdykcji - rzekł
konstabl z ponurą miną, choć w głębi serca już się upajał rychłą nagro
dą i sławą, jaką niewątpliwie okryje go sprawne ujęcie złoczyńcy.
Zadanie postawienia Charlesa Coopera przed sądem za morderstwo Roberta Murtaugha otrzymał
prokurator Korony, Jonathan Bolt, czterdziestoletni, wyłysiały artretyk.
146
Nazajutrz po wyłowieniu z Tamizy ciała Murtaugha, siedząc o dziesiątej rano w swym pełnym
przeciągów gabinecie, Bolt pomyślał, że sprawa morderstwa takiego głupca jak Murtaugh jest
doprawdy niewarta fatygi. Szlachta potrzebowała jednak takich jak on łotrów, by ją ratowali przed jej
własną głupotą i rozrzutnością, Boltowi polecono zatem uczynić wszystko, by kupca winnego Charlesa
Coopera ukarano dla przykładu.
Prokurator został jednakże uprzedzony, iż ma sprawę poprowadzić w taki sposób, by wiadomości o
interesach Murtaugha, obciążających wielu możnych, nie stały się znane ogółowi. Postanowiono
więc, że rozprawa odbędzie się nie w zwykłym sądzie królewskim, lecz w Izbie Gwiazdzistej przy
drzwiach zamkniętych, trybunale, którego historia sięgała czasów Jego Wysokości Henryka VII.
Izba Gwiazdzista nie miała prerogatyw, by wydawać wyroki śmierci. Mimo to, myślał Bolt, opryszkowi
zostanie wymierzona stosowna kara. Uznawszy go za winnego, członkowie Izby Gwiazdzistej
niechybnie rozkażą obciąć Cooperowi uszy, napiętnować go gorącym żelazem oraz zesłać - zapewne
do Ameryk, gdzie dożyje swych dni jako nędzny żebrak. Majątek jego zostanie skonfiskowany, a
rodzina znajdzie siÄ™ na bruku.
Nauka płynąca z tego będzie oczywista dla każdego: Nie wchodz w drogę tym, którzy de facto bronią
szlachty.
Przesłuchawszy konstabla i świadka w sprawie - niejakiego Henry'ego Rawlingsa, pachołka - Bolt
opuścił gabinet i udał się do pałacu Westmin-sterskiego, siedziby rządu.
W holu ukrytym w trzewiach gmachu pół tuzina prawników oraz ich klientów oczekiwało na swą
kolej, by stanąć przed sądem, lecz sprawa Coopera znalazła się na wokandzie pierwsza, więc
Jonathan Bolt minął czekających i wkroczył do Izby Gwiazdzistej.
Ciemna sala, nieopodal siedziby Tajnej Rady, była znacznie mniejsza i nie tak okazała, jak
powszechnie z bojaznią opowiadano. Całkiem zwyczajne, oświetlone świecami pomieszczenie zdobiła
podobizna Jej Królewskiej Mości oraz malowidło na suficie, wyobrażające ciała niebieskie, od których
izba wzięła swą niezwykłą dla dostojnego trybunału nazwę.
Bolt ujrzał więznia na ławie oskarżonych. Charles Cooper był blady, a jego skroń przysłaniał bandaż.
Za więzniem stali dwa rośli strażnicy sądowi. Do Izby Gwiazdzistej nie wpuszczano publiczności, lecz
lordowie w swej wielkoduszności pozwolili przysłuchiwać się rozprawie Margaret Cooper, żonie
więznia, kobiecie skądinąd wielce przystojnej, co nie umknęło uwadze Bolta. Twarz miała równie
bladą jak mąż, a oczy zaczerwienione od łez.
Za stołem obrony siedział mężczyzna znany Boltowi jako zręczny prawnik z Inns of Court, a obok
niego człowiek dobiegający lat czterdzie-
147
stu, w którego twarzy prokurator dostrzegł coś znajomego. Szczupły, o długich, nieco przerzedzonych
ciemnych włosach, w koszuli, bryczesach oraz butach z krótkimi cholewami. Być może świadek
mający potwierdzić dobrą reputację oskarżonego. Bolt wiedział, że fakty ustalone w sprawie z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • modologia.keep.pl
  •